Rywalizacja o "jedynkę" rankingu WTA wkracza w kluczową fazę. Od wyników osiąganych na tegorocznym US Open zależeć będzie, czy Iga Świątek utrzyma prowadzenie, czy jednak będzie musiała ustąpić miejsca czyhającej za jej plecami Arynie Sabalence. Stawka jest wysoka, podobnie jak nakładana na zawodniczki presja. Mówił o tym John McEnroe, siedmiokrotny triumfator turniejów wielkoszlemowych. Polka zdaje się być świadoma sytuacji. Zresztą już nieraz sygnalizowała, że mierzenie się z naciskami i oczekiwaniami to właściwie jej codzienność. A już na pewno od momentu, w którym wysunęła się na czoło notowania WTA. Opowiadała, co przeżywała podczas Australian Open. "W Australii trudno mi było poradzić sobie z tym, że zaczynam sezon jako numer jeden w rankingu i tym, że jestem faworytką, a nie osobą, która goni inne zawodniczki. Czasami pojawiający się po porażkach hejt w social mediach i presja sprawiają, że robi mi się przykro. Ale potrafię sobie z tym radzić, dobrze to przepracować i wręcz przekuć na dodatkową motywację do pracy" - wspominała. Teraz, tuż przed US Open, również mówiła o presji bycia najlepszą. "Przede wszystkim zawsze staram się być po prostu dobrym człowiekiem i to jest dla mnie najważniejsze. Myślę, że bycie liderem wymaga ciągłych dostosowań i przemyślenia. Nie jest to łatwe, gdy wszyscy czegoś od ciebie oczekują... a czasem niektórym to i tak nie wystarcza" - stwierdziła. Gorzko całą sytuację podsumowuje były tenisista Tomasz Iwański. Nie ma dobrych wieści dla Igi Świątek. Marne szanse na wygranie US Open. Bezlitośnie wypunktował Polkę Iga Świątek pod dużą presją. "Tenis nie jest najistotniejszą rzeczą we wszechświecie" Iwański podkreśla, że Świątek jest faworytką do wygrania US Open, ale na pewno nie można być stuprocentowo pewnym jej triumfu. "Każdy turniej jest inny, każdy ma swoją specyfikę i trzeba się po prostu do niego dopasować, aby na końcu móc go nazwać twoim turniejem" - tłumaczy w rozmowie z TVP Sport. Na pytanie o to, czy na Idze "ciąży presja po zeszłorocznym zwycięstwie", odpowiada bardzo dosadnie. "Generalnie uważam, że presja jest częścią grania w tenisa. To nie dotyczy tylko Igi Świątek, tylko każdego zawodnika na różnym poziomie. Zawodnicy deklarują to, że chcą uprawiać ten sport. Pracują po to, żeby znaleźć się w miejscach, w których się znajdują. Presja jest nieodłączną częścią ich zawodu i mają sobie z nią radzić w taki czy inny sposób. Czy ta presja jest duża? Oczywiście, że jest duża, ale wolałbym być w pozycji zawodnika, który musi sobie z nią radzić, niż w pozycji robotnika, który musi iść na siódmą do pracy, bo jak się spóźni to go wyrzucą. On też ma presję, każdy ma presję w życiu, z którą musi sobie radzić" - rozwiewa wątpliwości. Dodaje, że "presja jest wszędzie i dotyczy każdego człowieka". "Dywagacje na ten temat nie mają sensu, bo tenis nie jest najistotniejszą rzeczą we wszechświecie" - ucina. Iga Świątek nieprzerwanie od kwietnia zeszłego roku zajmuje pierwsze miejsce w rankingu WTA. Ma na koncie cztery wielkoszlemowe zwycięstwa: we French Open (2020, 2022, 2023) oraz w US Open (2022). Statuetkę za wygraną w nowojorskich zawodach wywalczyła po wygranej w finale nad Uns Dżabir 6:2, 7:6(5). Iga Świątek zrobiła show przed US Open. Nietypowy partner Polki. Tylko spójrz na ten trening