Liderka rankingu WTA (pozostaje nią nieprzerwanie od kwietnia ubiegłego roku) w pierwszej rundzie niezwykle mocno obsadzonej imprezy na Bliskim Wschodzie miała "wolny los" jako turniejowa "jedynka". W drugiej trafiła na groźną Danielle Collins, lecz jakiekolwiek obawy, dotyczące postawy Świątek były bezzasadne. 21-latka zagrała bowiem popisowy mecz. Rozbiła Amerykankę 6:0, 6:1, a całe spotkanie trwało niespełna godzinę. "Świątek zagrała tak jakby nie zważała na niesprzyjające okoliczności. Przeszła na tryb z najlepszych okresów swojej kariery. Pokazała wielką moc i siłę" - oceniał ekspert Interii, Olgierd Kwiatkowski. Pokaz siły Świątek. Ta statystyka mówi wszystko W ćwierćfinale Polka miała mierzyć się z Belindą Bencic. Szwajcarka kapitalnie zaczęła sezon 2023, a i podczas imprezy w Dosze prezentowała się niezwykle imponująco, co zapowiadało pasjonujące starcie. Niestety do niego... nie dojdzie. 25-latka wycofała się z rywalizacji z powodu zmęczenia. Trudno się jej jednak dziwić - w tym roku zaliczyła już 16 spotkań. Świątek automatycznie awansowała więc do półfinału, w którym zagra z Cori Gauff lub Weroniką Kudermietową. Potencjalna rywalka naszej gwiazdy ma się czego bać, a najlepiej dyspozycję 21-latki pokazuje jedna ze statystyk z wtorkowego meczu. Polka w pierwszym secie, wygranym 6:0 pozwoliła Danielle Collins na wygranie... ledwie czterech punktów! To może tylko posycać niepokój Amerykanki i Rosjanki przed ewentualnym półfinałem z Igą. Jakby tego było mało, żadna z nich dotąd ze Świątek nie wygrała. Obie zanotowały po dwie porażki.