Dla Igi Świątek zaczął się ten etap sezonu, z którym wiąże największe nadzieje na pierwszy tytuł w bieżącym roku - rywalizacja na kortach ziemnych. Polka walczy o prymat w Stuttgarcie, gdzie okazywała się już bezkonkurencyjna w latach 2022 i 2023. Przed rokiem z kolei zatrzymała się na półfinale. Za pierwszy triumf otrzymała czerwone Porsche Panamera, za drugi - niebieskie Porsche Taycan Turbo. Jak potoczyły się losy tych pojazdów? Druga rakieta świata odpowiada na to pytanie w rozmowie z niemieckich oddziałem Tennis Channel. - Jeżdżę nimi cały czas. Mój pierwszy samochód to Panamera, więc jest moim ulubionym. Czuję się w nim bardzo komfortowo i po prostu go kocham - wyznała z entuzjazmem Świątek. Magdalena Fręch pokonała mistrzynię olimpijską po 192 minutach gry. Thriller w Stuttgarcie Świątek walczy w Stuttgarcie o trzeci model Porsche. Pierwsza przeszkoda pokonana Jako kierowca Iga czuje się znakomicie. Okazuje się, że to w tej roli szlifuje swój ukryty talent wokalny. Do tej pory nie mówiła o tym tak otwarcie. Teraz czyni to, dając się namówić na zabawę pod szyldem "Nigdy w życiu...". - Nigdy w życiu nie przyłapano mnie na śpiewaniu w samochodzie, kiedy myślałam, że nikt nie patrzy - oznajmia. - Cały czas śpiewam w samochodzie, ale nikt nigdy mnie jeszcze na tym nie przyłapał. Chciałabym, żeby ktoś to zrobił, bo myślę, że wyglądam całkiem fajnie. Jak w teledysku. Najczęściej nuci do piosenki "Can't stop" Red Hot Chili Peppers. To jej ulubiony kawałek i słucha go nie tylko w samochodzie. Ta nuta zawsze towarzyszy jej przed wyjściem na kort. Turniej WTA 500 w Stuttgarcie wiceliderka światowego rankingu rozpoczęła od II rundy. Na początek rozprawiła się z chorwacką kwalifikantką Janą Fett, wygrywając 6:2, 6:2. Relację z tego spotkania znajdziesz TUTAJ.