Powiedzieć, że WTA Finals 2023 napotkało na problemy organizacyjne, to jak nie powiedzieć nic. Już sam wybór rozgrywania turnieju wzbudził konsternację. W Cancun zapowiadano ulewne deszcze i porywiste wiatry i niestety w tym przypadku prognoza pogody okazała się trafiona. Ogromne rozczarowanie wśród uczestniczek wzbudził również stan tamtejszej infrastruktury. Kort główny został oddany do użytku dopiero niemal przed samym startem imprezy, przez co tenisistki zmuszone były trenować przy hotelach. Obiekt niestety nie jest zadaszony, a ulewne deszcze skutecznie utrudniały rozgrywanie meczów, które był regularnie przerywane, a nawet przekładane. Nie inaczej było w przypadku półfinałowego starcia Igi Świątek z Aryną Sabalenką. Półfinał rozpoczął się w sobotę, jednak zawodniczki był w stanie rozegrać tylko trzy gemy. Z powodu opadów deszczu spotkanie zostało przeniesione na niedzielę. Rywalizacja została wznowiona w okolicach godziny 22:00 polskiego czasu. Iga Świątek nie dała najmniejszych szans Białorusince, z którą wygrała 6:3, 6:2. Kibice wściekli na chaos organizacyjny w Cancun Decyzja o przeniesieniu meczu rozwścieczyła kibiców. Przepisy stanowią, że jeżeli rozegrany był przynajmniej jeden pełny gem, dzień uważany jest za ważny. Z tego powodu kibice, którzy posiadali bilety wyłącznie na sobotę nie mogli obserwować dalszej części półfinału, który dokończony został w niedzielę. Decyzja organizatorów o przerwaniu meczu Świątek - Sabalenka doprowadziła do chaosu w kasach biletowych. Tłumy kibiców stały w długich kolejkach, próbując się dostać na teren turnieju w niedzielę. Jako że bilety na niedzielne mecze zostały wyprzedane, organizatorzy nie byli w stanie zrekompensować rozczarowanym fanom tego, co wydarzyło się w sobotę. Poszkodowanym kibicom zaoferowano bilety na niedzielny finał, jednak nie poprawiło to fatalnych nastrojów. Fani podkreślali, że bardziej zależało im na obejrzeniu półfinału, bo chcieli zobaczyć starcie dwóch najlepszych obecnie tenisistek na świecie. W finale WTA Finals Iga Świątek zmierzy się z Jessicą Pegulą. Amerykanka, tak jak Polka wygrała wszystkie cztery spotkania podczas turnieju. A jest o co walczyć. Wiele wskazuje na to, że jeśli Świątek wygra, wróci na pierwszą pozycję w rankingu WTA. Początek meczu zaplanowano na godzinę 22:30 polskiego czasu. Relacja tekstowa na żywo na InteriaSport.pl.