Nic co dobre nie trwa wiecznie. Iga Świątek po wielu tygodniach spędzonych na szczycie rankingu WTA, straciła pierwszą lokatę na rzecz Aryny Sabalenki. Białorusinka w ostatnich tygodniach imponuje kapitalną formą. Nasza rodaczka z kolei w ogóle nie pokazuje się na kortach. Po odpadnięciu w ćwierćfinale US Open 23-latka zrobiła sobie zasłużoną przerwę i w tym roku jak na razie nie wzięła udziału w ani jednym azjatyckim turnieju. Konsekwencją są ogromne straty punktowe, a co za tym idzie spadek w zestawieniu. Polka oczywiście marzy o jak najszybszym rewanżu. Właśnie między innymi z tego powodu zdecydowała się na spore trzęsienie ziemi w swoim sztabie szkoleniowym. Od niedawna w roli pierwszego trenera raszynianki spełnia się Wim Fissette, który zastąpił Tomasza Wiktorowskiego. "Widzę u niego bardzo dobre podejście, wizję, a dodatkowym atutem jest jego ogromne doświadczenie na najwyższym poziomie w tenisie" - chwaliła się w mediach społecznościowych. Na Instagramie wylądowały też pierwsze filmiki ze wspólnych przygotowań do WTA Finals. Kibice dyskutują w tym czasie nad roszadami w rankingu. Tradycyjnie część z nich sądzi, że Białorusinka zasłużenie zasiadła na fotelu liderki. W opozycji do nich stoją fani twierdzący, iż to głównie zasługa odpuszczonych zmagań przez raszyniankę. Wątpliwości nie ma co do jednego - Aryna Sabalenka rozgrywa jeden z lepszych sezonów w karierze. Doskonale pokazuje to też niedawny wpis "OptaAce" w serwisie X. Aryna Sabalenka prześcignęła Igę Świątek. Rzutem na taśmę Statystycy przedstawili światu zawodniczki z największą liczbą zwycięstw w Wielkich Szlemach oraz turniejach rangi 1000. W nim również 26-latka plasuje się na czele. Jeszcze do niedawna wielką przewagę nad resztą stawki miała Iga Świątek, która po US Open legitymowała się 45 triumfami. Z racji długiej przerwy, liczba ta pozostała niezmieniona. Dogoniła i przegoniła ją za to Aryna Sabalenka. Dokładnie o jedną potyczkę. "Berło" - podsumował krótko autor informacji. Mińszczanka także rok temu cieszyła się z podobnego sukcesu. Przed WTA Finals zgromadziła identyczną liczbę zwycięstw i również o jeden triumf wyprzedzała naszą rodaczkę. Olbrzymia różnica zrobiła się za to w 2022 roku, tym razem na korzyść Polki (45 do 19 - dop.red.). "Po prostu najlepsza" - napisał o Arynie Sabalence jeden z internautów w komentarzu. "Możemy się spierać o Igę i Arynę, ale faktem jest, że w ciągu ostatnich dwóch lat między Igą/Aryną a resztą istnieje ogromna przepaść. Czas, aby inne zawodniczki zrobiły krok naprzód i zaczęły wygrywać coś wielkiego" - zauważył trafnie inny z użytkowników popularnej platformy. Zapewne postronni fani w ciemno niespodziankę wzięliby w zbliżającym się wielkimi krokami WTA Finals. Zawody w Arabii Saudyjskiej potrwają od 2 do 9 listopada.