Iga Świątek była w ostatnich dniach bohaterką mediów sportowych na całym świecie - zwłaszcza tych, zajmujących się tenisem. Wszystko za sprawą wykrycia w jej organizmie śladowych ilości zakazanej substancji - trimetazydyny, co skutkowało nałożeniem na nią miesięcznego zawieszenia. Jego okres formalnie zakończył się w środę, gdy nazwisko wiceliderki rankingu WTA zniknęło z listy zawodników wciąż poddanych karze, którą aktualizuje na bieżąco Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa (ITIA). To właśnie ITIA - poza samą Igą Świątek - poinformowało o zawieszeniu Igi Świątek. Dawid Celt potwierdza. Nastąpiła zmiana decyzji ws. szefa zespołu z Igą Świątek Tenis. Iga Świątek zabrała głos o aferze. Polka wprost o zagrożeniu ze strony WADA Polska tenisistka odniosła się do tego sformułowania w rozmowie z Anitą Werner w programie "Fakty po faktach". Wiceliderka rankingu WTA została zapytana o czy, czy satysfakcjonuje ją takie postawienie sprawy. W oświadczeniu nie padło bowiem słowo "niewinna". Anita Werner zapytała jednak Igę Świątek także o to, czy nie boi się, że to nie koniec tej sprawy. Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) ciągle może bowiem złożyć odwołanie dotyczące jej kazusu. - Wiadomo, takie prawdopodobieństwo istnieje, ale myślę, że nie mają podstaw do tego, ponieważ sama byłam w środku tego procesu i wiem, że wszystko przeprowadziliśmy od A do Z porządnie. Patrzyliśmy na każdy detal, przedstawiliśmy dowody bardzo szerokie. I właściwie nie widzę tutaj żadnego problemu w tej sytuacji, więc nie ma podstaw myślę, żeby się odwoływać - stwierdziła 23-latka. Poranna wiadomość ws. Igi Świątek prosto z Australii. Polka na liście, tuż obok Sabalenki