W sobotę 23-letnia raszynianka przekazała dziennikarzom, że nie czuje się słabsza na trawie. "Z pewnością jednak czuję, że naprawdę muszę się skupić na procesie stawania się lepszą zawodniczką. Uczę się grać najlepszy rodzaj tenisa na trawie. I to właśnie będę robić" - przyznała Polka. Z kolei Gauff szansę dla siebie widzi w tym, że w ostatnich siedmiu latach w Wimbledonie było tyleż zwyciężczyń w grze pojedynczej. "Tyle różnych nazwisk, co jest trochę inne w porównaniu do ery Sereny Williams czy pozostałych gwiazd. Myślę, że to pokazuje, jak wiele utalentowanych tenisistek jest w kobiecym tourze i że to jest gra dla każdego" - stwierdziła 20-letnia Amerykanka. Iga Świątek i Cori Gauff najgorzej wypadają na trawie Obie panie są najmłodszymi zawodniczkami rozstawionymi z "jedynką" i "dwójką" w Londynie od 2003 roku i wspomnianej S. Williams oraz Belgijki Kim Clijsters. Zarówno Świątek, jak i Gauff, dobrze czują się na twardych kortach, podobnie jak na ziemi. Ta pierwsza cztery razy, w tym trzy z rzędu, triumfowała podczas Rolanda Garrosa, natomiast druga była najlepsza w zeszłorocznym US Open w Nowym Jorku. Na trawie już tak dobrze nie jest. Polka ma bilans w Wimbledonie 9-4, natomiast Amerykanka 8-4. Raszynianka w stolicy Wielkiej Brytanii najdalej doszła do ćwierćfinału, natomiast zawodniczka z Atlanty wypada jeszcze gorzej, bo jej maksimum to była czwarta runda. "Ogólnie rzecz biorąc, tenis na trawie wygląda inaczej. Po prostu będę ciężko trenować i zobaczymy, co z tego wyniknie" - przyznała Świątek. Kluczem do sukcesu na trawie przez wiele lat był serwis i wolej. Tak swój rekord ustanowiła Martina Navratilova, która wygrała Wimbledon w grze pojedynczej aż dziewięciokrotnie. Jednak zarówno nasza tenisistka, jak ta zza oceanu, nie są najmocniejsze w tym elemencie, choć mają do tego warunki. Obie wolą jednak grać z głębi kortu, są dobre w obronie, czyli przypominają już nie Navratilovą czy Szwajcara Rogera Federera (osiem triumfów wśród mężczyzn), a raczej Hiszpana Rafaela Nadala i Serba Novaka Djokovicia, którzy lepiej czuli się na innych nawierzchniach, ale też potrafili wygrywać Wimbledon, szczególnie "Nole" - już ma siedem końcowych zwycięstw. Natomiast Gauff poprawia swoją grę przy siatce poprzez liczne występy w deblu. Polka przystąpi do turnieju w Londynie bez żadnego występu na kortach trawiastych w tym roku. "Na początku zawsze to jest trudne. Dzień po dniu czułam jednak, że łapię coraz większy rytm i naprawdę lepiej czuję piłkę" - powiedziała Świątek. Serwis to podstawowe zagranie na trawie Obie tenisistki też pracują nad serwisem, który szczególnie na trawie jest bardzo pomocny, gdzie jednak po zagraniu podania trzeba częściej zaakceptować większe ryzyko i pójść do przodu, czyli wyjść ze swojej strefy komfortu. "To był także jeden z celów, żeby zacząć wygrywać poprzez serwis i wywieranie presji. Udało mi się to zrobić na innych nawierzchniach. Miejmy nadzieję, że na tej będzie podobnie. Tutaj jeszcze ważniejsze jest, aby dobrze zaserwować" - mówiła Polka. Pierwszą rywalką raszynianki w Londynie będzie Amerykanka Sofia Kenin, z którą grała do tej pory dwukrotnie i z dobrym skutkiem. Natomiast Gauff zmierzy się z rodaczką Caroline Dolehide. "Jedynka" i "dwójka" mogą się natomiast spotkać dopiero w finale. "Są turnieje, w których jest po tej samej stronie drabinki, w innych nie - dla mnie to nie ma znaczenia. Jeśli chcesz wygrać, musisz pokonać wszystkich, niezależnie od tego, jak ułoży się losowanie" - powiedziała 20-latka z Atlanty.