Iga Świątek sprawnie rozprawiła się ze swoją ćwierćfinałową rywalką, czyli Marketą Vondrousovą (6. WTA) 6:0, 6:2 i wie już, że 6 czerwca rozegra półfinał przeciwko Coco Gauff (3. WTA). Polka po wcześniejszych przestojach i dramatycznych spotkaniach (jak to z Naomi Osaką w II rundzie) idzie jak burza i nie zamierza się zatrzymywać. Iga Świątek gra w otwarte karty. "Przykro mi to mówić, ale...". Organizatorzy French Open zawiedli? Kinga Rusin nie wytrzymała Na Instagramie Kingi Rusin od dobrych kilku dni króluje Roland Garros. Gwiazda TVN chętnie dzieli się swoimi emocjami z kortu i to nie tylko pozytywnymi. W jednym z postów pogratulowała Idze Świątek zwycięstwa nad Marketą Vondrousovą oraz... skarciła WTA. Miała już dość tej sytuacji. "To skandal, że polscy kibice nie byli w stanie kupić biletów na kort centralny, gdzie grała Iga, chociaż ponad połowa miejsc na tym meczu była pusta! Dlaczego? Wszystkie bilety były wyprzedane, gdyż mecze ćwierćfinałów kobiet łączy się od lat z pierwszym ćwierćfinałowym pojedynkiem mężczyzn i sprzedaje w pakiecie! Efekt? Większość kibiców przyjechała na korty dopiero na mecz męski, który jest rozgrywany właśnie teraz, po dwóch meczach kobiecych!" - pisała oburzona celebrytka. Rusin stwierdziła, że to kolejny raz, gdy kobiety są ignorowane podczas Wielkich Szlemów przez organizatorów turniejów oraz swoją własną federację. Pytała "gdzie jest WTA?". Zaczęła się zastanawiać, co może stać za takim stanem rzeczy, choć nic nie było w stanie rozwiać jej wątpliwości. Rywalka Świątek usłyszała pytanie o Igę. I w śmiech! Od razu cały ciężar zrzuciła na Polkę Kinga Rusin pytała o organizatorów Kinga Rusin zastanawiała się, dlaczego biletów na konkretne spotkania nie można sprzedawać pojedynczo, tak jak ma to miejsce podczas piątkowych półfinałów mężczyzn. Była również ciekawa, kiedy zawodniczki będą mogły wreszcie zagrać popołudniu, w bardziej "prestiżowych" godzinach turniejowych. "To wstyd dla federacji tenisa, że w tak oczywisty sposób postponuje kobiety. To wstyd dla WTA, że jako kobieca federacja o kobiety nie walczy!" - twierdziła twardo gwiazda TVN. Jej apel odbił się szerokim echem w polskich mediach. Pytanie brzmi, czy jakąkolwiek uwagę zwróci na niego sama federacja.