Losowanie turniejowej drabinki odbyło się w nocy ze środy na czwartek polskiego czasu. Tym razem Igę Świątek czeka nieco trudniejsze zadanie niż zwykle w inauguracyjnym spotkaniu - kibice Polki doskonale pamiętają, że to właśnie Sofia Kenin była jej rywalką w finale Roland Garros w 2020 roku, gdy nasza zawodniczka po raz pierwszy w karierze sięgnęła po wielkoszlemowy tytuł. Kenin była wówczas w ścisłej światowej czołówce, jej najwyższy ranking w karierze to czwarte miejsce, ale obecnie jej nazwiska należy szukać po koniec czwartej dziesiątki. - Czytam komentarze i niektórzy podnoszą niepotrzebnie alarm, na jak trudne rywalki może trafić Iga. Podchodzę do tego spokojnie, bo może dla innej tenisistki taka potencjalna droga byłaby trudna, ale nie dla Igi - uważa Wojciech Fibak, który skomentował losowanie Świątek w rozmowie ze sport.pl Zdaniem Fibaka drabinka wcale nie ułożyła się dla Świątek tak niekorzystnie. Wielki powrót polskiego tenisisty. Kamil Majchrzak wciąż niepokonany Z Sabalenką Świątek może zagrać dopiero w finale Wśród potencjalnych rywalek Igi Świątek jest też m.in. Jelena Ostapenko, na którą nasza zawodniczka może trafić w ćwierćfinale. - Łotyszka musi jednak najpierw pokonać kilka rywalek, co wcale nie jest dla mnie tak oczywiste. Tym bardziej że po drodze może zmierzyć się z Marketą Vondrousovą, mistrzynią Wimbledonu. Ostapenko jest tak groźna dla Igi z uwagi na jej styl gry: mocne, płasko uderzane piłki, bezwzględność w przerywaniu wymian. Nie pozwala Idze złapać rytmu, bardzo ryzykuje. Do tego pojawiają się z jej strony agresywne returny, podobnie jak u Collins. Wtedy Iga ma problemy z podaniem, gra staje się rwana. Tak było chociażby w zeszłorocznym US Open, gdy Łotyszka pokonała Polkę - powiedział Fibak dla sport.pl. W tej samej połowie drabinki, co Świątek, są też m.in. Jelena Rybakina i Jessica Pegula, które mogą być jej rywalkami w półfinale. Dopiero w finale może za to dojść do potencjalnych meczów Świątek - Aryna Sabalenka oraz Świątek - Cori "Coco" Gauff. Wielka rywalka Świątek wylatuje z turnieju. Finał nie dla Rybakiny