Wtorkowy mecz nie był dla Igi Świątek łatwym spacerkiem, bo i rywalka była wymagająca. Sofia Kenin wszak dobrze wie, z czym wiąże się gra na Australian Open, bowiem mowa o triumfatorce tego wielkoszlemowego turnieju z 2020 roku. W pierwszym secie reprezentantka Stanów Zjednoczonych zdołała postawić się liderce światowego rankingu, doprowadzając nawet do tie-breaka. Nie była jednak w stanie przeciwstawić się w nim polskiej tenisistce, która oddała jej tylko dwa punkty. Następnie Iga Świątek pozwoliła sobie na utratę tylko dwóch gemów w kolejnej partii, a tym samym po niemal dwóch godzinach gry awansowała do drugiej rundy Australian Open. Po swoim meczu 22-latka nie kryła zadowolenia. Australian Open. Iga Świątek z awansem, ale eksperci i tak nie mają złudzeń. Zwracają uwagę na jedno Iga Świątek wygrała pierwszy mecz na Australian Open. Po jej słowach kibice oszaleli Zaznaczyła przy tym, że podczas losowania turniejowej drabinki Australian Open, nie zwracała większej uwagi na to, z kim przyjdzie się jej zmierzyć w pierwszej rundzie - Szczerze mówiąc, starałam się nie skupiać na tym, kto znajdzie się po drugiej stronie siatki. Chciałam rozgrywać swój mecz. Wiem, że jeśli chcę dobrze radzić sobie na tym turnieju, muszę wygrywać z każdą lub prawie każdą z zawodniczek. Tenis to podstępny sport, przez losowanie możesz grać z byłymi mistrzami, byłymi numerami jeden, z bardzo doświadczonymi zawodniczkami - wyznała Iga Świątek. Piłki meczowe, a tu "wtargnięcie" na kort. Komiczny kłopot na Australian Open Nasza reprezentantka została zapytana także o to, czy w Australii czuje się jak w domu, ze względu na liczną obecność polskich fanów, którzy dumnie prezentowali nasze barwy narodowe na trybunach stadionu w Melbourne. Po jej słowach trybuny oszalały - posypała się z nich burza braw i wiwatów. Iga Świątek porwała tłum, który podczas tegorocznej odsłony Australian Open czeka na kolejne popisy w wykonani Polki.