Jest kłopot ws. Polski i Świątek. Pierwsza taka sytuacja. Oficjalny komunikat organizatorów
Iga Świątek trenuje w Gorzowie, tu w niedzielę oficjalnie zakończy sezon reprezentując Polskę w zmaganiach Billie Jean King Cup. I zapewne nie powinna mieć problemów z wygraniem swoich meczów, patrząc na doświadczenie i pozycje rankingowe swoich rywalek. Sytuacja zmieni się jednak na starcie kolejnego sezonu, który zacznie też grając w narodowych barwach. W środę wieczorem organizatorzy United Cup podali składy zespołów, w tym Polski. Doszło do w nim do zaskakującej zmiany, ale nie to jest najbardziej istotne. Poniżej szczegóły.

Poprzedni tydzień spędzony w Rijadzie była dla niemal całej światowej czołówki końcem trwającego ponad 10 miesięcy sezonu. Niemal całej, bo Iga Świątek oraz kilka deblistek uczestniczą jeszcze w zmaganiach BJK Cup, grają dla swoich reprezentacji. 24-letnia wiceliderka rankingu WTA przyjechała więc do Gorzowa, podobnie jak na przykład mistrzyni US Open w grze podwójnej Erin Routliffe.
I tu Polka zakończy rywalizację w sezonie, a później uda się na urlop.
Kolejny sezon zacznie o tydzień później niż zazwyczaj. W poprzednich latach tuż przed Wigilią Iga grała w World Tennis League w Abu Zabi, w tym roku uda się bardziej na wschód. Od 26 do 28 grudnia Polkę czekają w Shenzhen trzy towarzyskie potyczki, m.in. z Jeleną Rybakiną, później ruszy już do Australii. 2 stycznia w Perth, a zapewne następnego dnia w Sydney zacznie się United Cup - pierwszy w sezonie dla wiceliderki rankingu turniej o punkty.
Tym razem jednak z pewnym niepokojem będziemy czekali na wyniki losowania fazy grupowej - to za sprawą pozycji w rankingu Huberta Hurkacza, co wpływa na brak miejsca dla Polski w pierwszym koszyku.
United Cup 2025. Gwiazdy na starcie w Perth i Sydney. Świątek jedną z nich
W United Cup znów powalczy 18 zespołów - rywalizacja odbywa się w sześciu grupach, w dwóch miastach. W 2023 roku Polska dotarła do półfinału (porażka z USA), w 2024 roku nie udało się wygrać finału z Niemcami, mimo dwóch piłek mistrzowskich Hurkacza w drugim secie w meczu z Alexandrem Zverevem.
A na początku tego roku w Sydney nasz zespół przegrał 0:2 z Amerykanami: Iga dość wyraźnie uległa Coco Gauff, "Hubi" stoczył porywający trzysetowy bój z Taylorem Fritzem, zakończony tie-breakiem w decydującej partii.
Jedno łączyło te wszystkie edycje: o sile naszej drużyny decydował duet Świątek/Hurkacz, za każdym razem Polska była rozstawiona, na pierwszym lub drugim miejscu. A to powodowało, że w teorii nie mieliśmy faworytów już na początku rywalizacji w grupie.
Wtedy jednak Hurkacz zajmował miejsca na przełomie pierwszej i drugiej dziesiątki, teraz spadł o kilkadziesiąt pozycji. I to jest kluczowe. Wrocławianin skorzysta z "zamrożonego rankingu", bo do tego czasu minie mu pół roku bez występu, ale ten liczy się tylko do pobrania wyższego wpisowego od organizatorów. Do ustalania rankingu zespołu będzie więc obowiązywało jego 73. miejsce z ostatniego notowania, a nie 47. - "zamrożone". Co i tak nie miałoby większego znaczenia.

Aby bowiem znaleźć się na szóstej pozycji, przed Niemcami, połączony ranking Świątek i Hurkacza musiałby wynosić 43. Tyle mają bowiem Alexander Zverev (ATP 3) i Eva Lys (WTA 40), z racji drugiego miejsca Igi bylibyśmy wyżej.
Co to zmienia? Polska znajdzie się w drugim koszyku, z pierwszego może trafić na: USA, Kanadę, Włochy, Australię, Wielką Brytanię i Niemcy. A to oznacza ciężkie potyczki już na wstępie, patrzymy tu nie tylko przez pryzmat Świątek, ale też Hurkacza oraz ewentualnego miksta. A aby wygrać mecz, trzeba wygrać dwie potyczki.
O ile bowiem Iga może mieć jakieś problemy z Coco Gauff, niewiadomą jest postawa rewelacji WTA 1000 z Montrealu Victorii Mboko czy Jasmine Paolini, która niedawno łatwo wygrała z Polką, to Eva Lys, Emma Raducanu bądź Maya Joint nie powinny być problemem. Tyle że wtedy zostają mecze Hurkacza, a czekają gracze ze ścisłej czołówki: Felix Auger-Aliassime, Alex De Minaur, Jack Draper czy Zverev. A jeszcze te zespoły mają świetnych deblistów bądź deblistki.
W trzecim koszyku znajdzie się zaś m.in. Szwajcaria z Belindą Bencic i Stanem Wawrinką, Norwegia z Casperem Ruudem i deblistką Ulrikke Eikeri czy Japonia z Naomi Osaką.
Losowanie grup - w najbliższy poniedziałek.
Do zaskakującej zmiany doszło też w składzie reprezentacji Polski, bo wydawało się, że zmienniczką Świątek zostanie jej przyjaciółka Maja Chwalińska. Chęć gry zgłosiła jednak Katarzyna Kawa, a to ona jest o dziewięć pozycji wyżej w rankingu WTA. Zmiennikiem Hurkacza ma być Daniel Michalski, a jako debliści zostało zgłoszeni: Katarzyna Piter i Jan Zieliński.
Faworytami będą broniący tytułu Amerykanie: z Coco Gauff i Taylorem Fritzem na czele.















