W czwartek tuż po godz. 15:00 na korcie im. Philippe'a Chatriera pojawiły się Iga Świątek i Coco Gauff, by stoczyć batalię o awans do finału tegorocznego Roland Garros. Pierwszy set bez większych problemów trafił na konto raszynianki, ale w drugim od początku wkradło się trochę więcej emocji. Amerykanka prowadziła nawet 3:1, ale potem nasza tenisistka odwróciła losy seta i zakończyła mecz wynikiem 6:2, 6:4. O czwarty tytuł w Paryżu powalczy z Jasmine Paolini lub Mirrą Andriejewą. Iga Świątek w finale Rolanda Garrosa. Wiadomo, o której mecz W poprzednim sezonie Iga Świątek wygrała w Rolandzie Garrosie, pokonując w finale Czeszkę Karolinę Muchovą. Był to jej trzeci triumf w tej imprezie. Teraz stanie przed szansą na kolejny puchar do kolekcji. W finale zmierzy się ze zwyciężczynią spotkania Jasmine Paolini z Mirrą Andriejewą. Obie te zawodniczki w poprzednich spotkaniach sprawiły ogromne sensacje, wyrzucając z turnieju Arynę Sabalenkę i Jelenę Rybakinę. Już sama ich obecność na tym etapie turnieju jest niespodzianką, ale... obie mają też apetyty na więcej. Organizatorzy podali już dokładną godzinę tego spotkania. Walka o końcowy triumf rozpocznie się w sobotę 8 czerwca o godzinie 15:00. Wielka kasa dla Igi. Kolejna bariera przekroczona Awans do finału to nie tylko wielki prestiż, ale także duże pieniądze. Polka już za samo zwycięstwo w półfinale dostanie czek na 1,2 mln euro, co po przeliczeniu na złotówki daje ponad pięć milionów! A jednocześnie, nawet bez wygrania całego turnieju w Paryżu, przekroczyła na liście płac wszech czasów kolejną wyjątkową barierę. Trzeba przy tym jednak pamiętać, że lwią część tej kwoty zabierają podatki, a te są we Francji wyjątkowo wysokie. Jeśli Polka wygra też finał, podwoi przychód - za triumf przewidziano 2,4 mln euro. Jeśli zaś mecz o tytuł by przegrała, pozostanie z tym, co wywalczyła pokonując Amerykankę. Jeżeli weźmiemy pod uwagę całą karierę Świątek, to Polka, wliczając w to zarobione na French Open pieniądze, przekroczyła już próg 30 milionów dolarów "podniesionych" z kortu. Daje jej to już dziewiątą lokatę w historii. A przecież przed nią jeszcze wiele lat kariery.