Jessica Pegula ma po zakończonym właśnie sezonie powody do zadowolenia - Amerykanka już w lutym zagrała w finale prestiżowego turnieju, ulegając w Dosze dopiero Idze Świątek. Kilka miesięcy później zrewanżowała się Polce, eliminując ją w półfinale imprezy w Montrealu, a następnie sięgając po końcowy triumf. Na początku października Pegula zagrała w finale turnieju w Tokio, przegrywając z Weroniką Kudiermietową, a kilkanaście dni później triumfowała w Seulu. Mimo to przed WTA Finals nie była upatrywana w roli murowanej faworytki do walki o końcowe zwycięstwo - większe szanse dawano nie tylko Świątek, ale też Arynie Sabalence. Wysokie notowania miała również rewelacyjna Coco Gauff. Iga Świątek w kompletnym szoku, nawet nie zamierza tego kryć. Reakcja na triumf mówi wszystko Pochodząca z Buffalo w Cancun prezentowała jednak kapitalną formę i ograła wyżej notowane rywalki - Jelenę Rybakinę i Arynę Sabalenkę. Nie dała też szans Marii Sakkari, a w półfinale zdeklasowała Coco Gauff. W starciu z Igą Świątek była już bezradna, kończąc wielki finał z zaledwie jednym gemem na koncie. Mimo dotkliwej porażki zachowała się z klasą, uznając wyższość Polki. Amerykanka nie zapomniała także o kibicach i osobach zaangażowanych w pomoc przy organizacji turnieju. "To nie był dla żadnej z nas łatwy tydzień. Wspieraliście nas niesamowicie. Każdy nam pomagał, te wszystkie dziewczynki, które odpowiadały za podawanie piłek. Dziękuje tym, którzy dbali o to, żeby kort był suchy i bezpieczny. Bez was to by się nie odbyło. To było mnóstwo pracy. Bardzo to doceniam" - podkreśliła. Gratulacje dla Świątek z Białorusi, ale wcale nie od Sabalenki. To dopiero niespodzianka Jessica Pegula zażartowała z porażki z Igą Świątek Utytułowana tenisistka kilka godzin później pokazała w mediach społecznościowych, jak celebruje zakończenie sezonu. Przy okazji wykazała się dużym dystansem, bo zażartowała z faktu, że jeden z setów w finale przegrała do zera, czyli otrzymała tzw. bajgla. Pegula dołączyła zdjęcie drinka, którym świętowała zakończenie sezonu.