Pierwszy mecz Igi Świątek w tegorocznym WTA Finals w Meksyku był dla Polki sporym wyzwaniem. Wiceliderka światowego rankingu, podobnie jak i jej pozostałe rywalki, nie miała zbytniej możliwości, by zaznajomić się z kortem na tymczasowym stadionie w Cancunie. Obiekt został oddany do użytku dopiero w sobotę, wtedy tenisistki mogły odbyć tam jeden trening, później musiały już grać. Nic dziwnego, że już w niedzielę czy w poniedziałek kolejne tenisistki głośno krytykowały, ale nie meksykańskich organizatorów, a raczej WTA. Bo to ona podjęła decyzję o zorganizowaniu turnieju w Cancunie, a nie np. w Ostrawie. Zresztą sama Rada Zawodniczek optowała za tym rozwiązaniem. - Nie jestem zbyt szczęśliwa z tego, co dzieje się wokół turnieju. To takie wielkie wydarzenie. Powinnyśmy być gotowe i trenować na korcie. Miejmy nadzieję, że - to się już nigdy, nigdy, nigdy nie powtórzy. Jak zawsze... - mówiła choćby Ons Jabeur. Ciężki bój Igi Świątek. Polka była już w trudnej sytuacji 22-latka z Raszyna na dzień dobry zmierzyła się z Markétą Vondroušovą, czyli teoretycznie najniżej notowaną zawodniczką w swojej grupie. Triumfatorka Wimbledonu znakomicie zaczęła mecz, praktycznie nie popełniała błędów, zaskakiwała Polkę skrótami. A Iga popełniała sporo błędów, szczególnie z bekhendu. Vondroušová prowadziła już 5:2, miała dwa przełamania przewagi i... przegrała. Świątek zaczęła spisywać się rewelacyjnie, odrobiła straty, w tie-breaku, mimo złego początku (0:2), była wyraźnie górą. Podobnie jak i w drugim secie. Wygrała więc 7:6 (3), 6:0, otworzyła sobie drogę do awansu do półfinału. Iga Świątek wyprzedziła największe legendy w historii. To się właśnie stało Ta wygrana oznacza, że Polka dostanie do rankingu dodatkowe 250 punktów, ale też zarobiła już w Cancunie 396 tys. dolarów. Składa się na to 198 tys. za sam udział w turnieju i drugie tyle za pokonanie Vondroušovej. To zaś oznacza spektakularny awans Polki w historycznym rankingu zarobków - Iga za jednym razem wyprzedzi chyba dwie największe legendy w historii tej dyscypliny: Martinę Navrátilovą i Steffi Graf. Przed startem w Meksyku Polka miała już na swoim koncie nieco ponad 21,5 miliona dolarów. Po tym spotkaniu jej stan konta wzrośnie do 21,91 miliona dolarów. Słynna Czeszka, a później obywatelka USA, zarobiła łącznie 21,62 miliona dolarów, Niemka zaś - 21,89 miliona dolarów. Iga Świątek na liście wszechczasów awansowała tym samym na 18. miejsce, teraz przed nią znajduje się Lindsay Davenport. Raszynianka minie ją, jeśli wygra jeszcze dwa spotkania w fazie grupowej. Gdyby wygrała cały turniej, na jej konto wpłynie blisko 3 miliony dolarów, zaś na historycznej liście znajdzie się wtedy na 15. pozycji, tuż przed Ashleigh Barty.