Iga Świątek przystępowała do rywalizacji w ćwierćfinale bez straty seta. W drugiej rundzie turnieju Polka pokonała Sloane Stephens, a w kolejnej fazie WTA 1000 w Dubaju wzięła rewanż na Elinie Switolinie za porażkę na ubiegłorocznym Wimbledonie. W pojedynku o najlepszą "4" zmagań w Zjednoczonych Emiratach Arabskich rywalką naszej tenisistki była Qinwen Zheng, z którą raszynianka notuje doskonały bilans 5-0 w bezpośrednich pojedynkach. Kilka godzin przed rozpoczęciem spotkania Polki z Chinką ukazała się informacja, że z rywalizacji w Dubaju wycofała się Jelena Rybakina. To oznaczało, że nie dojdzie do kolejnej potyczki między Świątek z reprezentantką Kazachstanu. Na dodatek w turnieju pozostawała już tylko jedna tenisistka, która zasmakowała zwycięstwa z aktualną liderką rankingu WTA. Tylko Coco Gauff udało się raz pokonać naszą zawodniczkę - podczas ubiegłorocznego turnieju WTA 1000 w Cincinnati. Iga Świątek pokazała klasę przy break pointach. Kolejne zwycięstwo Polki z Qinwen Zheng Reprezentantka Chin wygrała losowanie, ale zdecydowała, że rozpocznie mecz od returnu. Mimo tego Iga utrzymała swoje podanie i rozpoczęła spotkanie od prowadzenia. Wydawało się, że Chinka szybko doprowadzi do wyrównania, ale od stanu 40-0 przestał funkcjonować jej bardzo groźny pierwszy serwis i Polka bezwzględnie to wykorzystała. Wygrała pięć punktów z rzędu i przełamała rywalkę, a na tablicy wyników mieliśmy 2:0 dla raszynianki. Chwilę później Świątek musiała bronić break pointa przy swoim podaniu po tym, jak Zheng zbudowała sobie przewagę sytuacyjną na korcie po przypadkowym returnie. Nie zrobiło to jednak wrażenia na raszyniance, która w świetnym stylu wyszła z opresji i wyszła na prowadzenie 3:0. W czwartym gemie Qinwen nie miała już takich przestojów przy swoim serwisie i wygrała go do zera. W dalszej fazie seta obie dość pewnie wygrywały swoje gemy serwisowe, chociaż większe momenty zagrożenia miała Chinka. W ósmym gemie musiała odrabiać straty ze stanu 15-30, ale powiodła jej się ta sztuka. Chwilę później nie miała już jednak zbyt wiele do powiedzenia przy podaniu naszej tenisistki i w konsekwencji - Świątek wygrała pierwszą partię 6:3. Na początku drugiego seta Zheng ponownie musiała odrabiać straty ze stanu 15-30 w gemie i kolejny raz z rzędu skutecznie wyszła z opresji. Chinka wyraźnie rozkręciła się z biegiem meczu, czego efektem był break point wywalczony w czwartym gemie dzięki bardzo dobrej grze z własnej strony. Iga znów pokazała jednak mistrzowską klasę i oddaliła zagrożenie na własnych warunkach. To był kolejny ważny moment w tym spotkaniu, który napędził naszą tenisistkę. W następnym gemie to Świątek uzyskała dwa break pointy. Pierwszy doskonałym serwisem obroniła Chinka, ale przy drugiej szansie piłka weszła do gry i Polka wymusiła błąd na rywalce, doprowadzając do pierwszego przełamania w drugim secie. Później Chinka próbowała od razu odrobić stratę, prowadziła 30-15 przy serwisie Igi, ale po raz kolejny kluczowe fragmenty ważnego gema trafiły na konto raszynianki. Potem reprezentantka Polski uzyskała kolejne przełamanie i przy stanie 5:2 serwowała po zwycięstwo. Jeszcze jeden raz w tym meczu musiała bronić break pointa, ale ponownie zrobiła to skutecznie. Ostatecznie 22-latka triumfowała 6:3, 6:2. Oprócz świetnej gry z linii końcowej, warto również docenić doskonałą postawę Igi przy siatce w tym spotkaniu. W półfinale nasza tenisistka zagra z Coco Gauff lub Anną Kalinską. Spotkanie odbędzie się w piątek nie przed godz. 16:00 czasu polskiego. Dokładny zapis relacji z meczu Iga Świątek - Qinwen Zheng jest dostępny TUTAJ.