Madison Keys kapitalną formą błysnęła już na początku roku w Adelajdzie, kiedy to wygrała turniej rangi WTA 250, a kilkanaście dni później potwierdziła, że jest świetnie przygotowana także do bardziej prestiżowych zmagań. W Australian Open dotarła do finału, powtarzając tym samym sukces z 2017 roku, kiedy to zagrała o trofeum w US Open. Wówczas przegrała ze Sloane Stephens, teraz przyszło jej się zmierzyć z Aryną Sabalenką. Amerykanka w półfinale po emocjonującym boju pokonała w trzech setach Igę Świątek, chociaż ta po drodze miała piłkę meczową. Keys wyszła jednak z opresji i w tie-breaku przypieczętowała zwycięstwo, a podczas wywiadu udzielonego na korcie przyznała, że niewiele pamięta z końcówki spotkania. "Czy ona w ogóle miała piłkę meczową? Czułam, jakbym miała zaćmienie. W pewnym momencie po prostu biegałam w kółko" - powiedziała pogromczyni wiceliderki rankingu WTA. Madison Keys wróciła do meczu z Igą Świątek. "Dramatyczny" Dwa dni po meczu z Polką przyszedł czas na finał z Sabalenką. Na krótko przed rozpoczęciem spotkania w Melbourne organizatorzy Australian Open opublikowali w mediach społecznościowych krótki filmik, w którym przypomniano drogę Keys do finału. Amerykanka miała okazję skomentować przy tym każde z dotychczasowych spotkań. Tenisistka z Rock Island doceniła m.in. Ann Li, z którą wygrała 6:4, 7:5 w pierwszej rundzie. "Wiedziałam, że będzie dość trudna, rozegrała wielki mecz" - przyznała niespełna 30-letnia zawodniczka, która w drugiej rundzie pokonała 7:6, 2:6, 7:5 Elenę-Gabrielę Rusę, a w trzeciej swoją rodaczkę, Danielle Collins. "Miałam świadomość, że ona w każdej chwili może 'rozświetlić' stadion" - powiedziała o Collins. Komplementy padły także pod adresem Rybakiny, którą Keys ograła w boju o ćwierćfinał. "Ona oczywiście z jakiegoś powodu jest mistrzynią, więc wiedziałam, że będę musiała zagrać dobry tenis" - podkreśliła. Amerykanka nie ukrywała, że każdy mecz tegorocznej edycji Australian Open był dla niej bardzo trudny. Nie inaczej było w półfinale przeciwko Świątek, chociaż tutaj, w przeciwieństwie do przypomnienia dotyczącego meczów z Ann Li, Danielle Collins czy Jeleną Rybakiną, nie padły słowa o rywalce. Legenda bez złudzeń ws. Świątek. Wskazała największy problem. "To niecodzienne"