Iga Świątek nie przestaje zachwycać na światowych kortach. Ma na koncie 23. wygrane pojedynki z rzędu, co przełożyło się na cztery zwycięskie turnieje. Od 4 kwietnia Polka zajmuje 1. miejsce w rankingu WTA i wygląda na to, że szybko go nie odda. - Iga sama doszła do tego pierwszego miejsca, nikt jej tego nie dał. I proszę, Iga powiększyła przewagę w rankingu do dwóch tysięcy punktów! (...) Jeśli będzie dobrze prowadzona, to jestem przekonany, że będzie dominowała na kortach przez 10 lat. Ale musi sobie wszystko dozować. Ona jest za młoda, żeby się teraz wyeksploatować - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Jan Tomaszewski, były bramkarz piłkarskiej reprezentacji Polski. Legendarny golkiper, medalista MŚ 1974, apeluje do 20-latki, by rozsądnie gospodarowała siłami. - Dziewczynko, przepraszam, że tak mówię, ale stresy, jakie ty przechodzisz przed i po meczu, nawarstwiają się i żadna kobieta nie wytrzyma tego, jeśli nie nastąpi zluzowanie. Iga pewnie będzie chciała grać, ale nie można jej pozwolić! Teraz ma fenomenalną wydolność, ale jak tylko przekroczy ten punkt awaryjny, to może spaść bardzo nisko - przestrzega Tomaszewski. Iga Swiątek czeka na Italian Open Sztab polskiej tenisistki czuwa jednak, by Iga znajdowała się w optymalnej formie fizycznej. Właśnie zrezygnowała z turniejowego startu w Madrycie, co służyć ma regeneracji organizmu po wielu tygodniach obciążeń. Jej najbliższy cel to udział w Italian Open, który rozpoczyna się 9 maja. - Wierzę w to, że przy Idze są teraz najlepsi specjaliści na świecie, jeśli chodzi o trening i regenerację. Iga musi to dawkować, bo jak się zajedzie i te mięśnie zaczną sztywnieć, to bardzo szybko może stracić pierwsze miejsce. Musi wybierać sobie turnieje, w których może zdobyć najwięcej punktów - radzi Tomaszewski. ZOBACZ TAKŻE: