Partner merytoryczny: Eleven Sports

Igi Świątek nie interesuje Wimbledon. "Prędzej czy później przegra"

Iga Świątek nie miała szczęścia w losowaniu swojej drabinki w Wimbledonie. Polka trafiła na bardzo trudne zestawienie i już w pierwszej rundzie czeka ją spore wyzwanie, bo zmierzy się z Sofią Kenin. Później nie będzie łatwiej. Tomasz Wolfke twierdzi jednak, że to żaden problem, bo Wimbledon w tym sezonie nie ma żadnego znaczenia. - Ona nie jest główną faworytką do zwycięstwa i nią nie była - powiedział komentator Eurosportu w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Iga Świątek
Iga Świątek/Matthieu Mirville / Matthieu Mirville / DPPI via AFP/AFP

W piątek 28 czerwca rozlosowano drabinki tegorocznej edycji Wimbledonu. Tym razem Iga Świątek z pewnością nie może powiedzieć, że los jej sprzyjał. Polka trafiła na naprawdę trudne zestawienie i to już od pierwszej rundy. Na inaugurację bowiem liderka rankingu WTA zmierzy się z mistrzynią Australian Open z 2020 roku, a więc Sofią Kenin. Amerykanka z pewnością może stanowić jakieś zagrożenie, bo jasne jest, że przy dobrym dniu, potrafi pokazać naprawdę poważny tenis. 

Tomasz Wolfke twierdzi jednak, że drabinka Polki nie ma znaczenia, bo Wimbledon sam w sobie stanowi dla niej problem. - Losowanie losowaniem, jest oczywiście trudne, ale w tym turnieju chodzi o to, czy Iga zrobiła postęp. Jeśli go nie zrobi, to no to prędzej czy później przegra, czy to będzie czwarta, czy piąta runda. Oczywiście wszyscy chcielibyśmy, żeby odpadła jak najpóźniej, ale ona nie jest główną faworytką do zwycięstwa i nią nie była. Mam nadzieję, że kiedyś tam wygra, ale żeby wygrać, to musi troszeczkę lepiej grać na trawie - powiedział bardzo stanowczo w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". 

Świątek bez szczęścia, ale to bez znaczenia . "Prędzej czy później przegra"

Trudno się z Wolfke choćby w jakimś stopniu nie zgodzić. Gdy bowiem popatrzy się na historię występów naszej gwiazdy na londyńskiej trawie, to próżno szukać tam wyników, które mogłyby zachwycać przy tenisistce tego pokroju. Jak na razie bowiem jej historia w Wimbledonie nie jest zbyt imponująca. Najlepszym wynikiem pozostaje ćwierćfinał z poprzedniego sezonu, a największym sukcesem wygranie tej imprezy w czasach juniorskich, gdy Polka była jeszcze mało znana. 

Komentator zwraca jednak także uwagę na to, że Polka przed Wimbledonem w tym roku zrobiła sobie wolne, co może świadczyć o jej nastawieniu do turnieju. - Wiedząc o tym, że całkowicie odpuściła starty przed Wimbledonem, to na pewno nie jest to jej kluczowy turniej w tym roku i co do tego też nie było chyba żadnych wątpliwości. Szczególnie od momentu, kiedy jasne się stało, że igrzyska będą rozgrywane na tych samych kortach co Roland Garros - dodał ekspert. 

Co więcej, Wolfke potencjalny sukces w postaci wygrania Wimbledonu przez Świątek nazywa "niespodzianką", z czym już nie każdy musi się zgodzić. W końcu mówimy o pierwszej rakiecie świata od ponad dwóch lat (z małą przerwą). - Ten Wimbledon jest jej po prostu nie po drodze. Więc tym bardziej jeśli sprawi jakąś niespodziankę, to będziemy mogli się cieszyć. Myślę, że Iga podchodzi do tego turnieju bez specjalnego ciśnienia, ponieważ jej celem jest Paryż - ocenił komentator Eurosportu. 

Turniej na londyńskiej trawie rozpoczyna się już w poniedziałek 1 lipca. Finał pań zaplanowano na sobotę 13 lipca, a panów dzień później. Transmisje będzie można oglądać na sportowych antenach Polsatu, a relacje tekstowe z meczów Polek i Polaków na Sport.Interia.pl. 

Hubert Hurkacz - Rafael Nadal. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Zdaniem Tomasza Wolfke, tenisowego eksperta, styl gry Igi Świątek i reszty światowej czołówki może mieć wpływ na nie najlepszą frekwencję w czasie meczów pań na Roland Garros/AFP
Iga Świątek/ANDRZEJ IWANCZUK / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP
Iga Świątek/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem