Iga Świątek przed startem w tegorocznym Wimbledonie postawiła na odpoczynek. Po zwycięskim French Open zrobiła sobie aż 24 dni przerwy w rywalizacji. Wychodziła na kort, ale od finału Roland Garros nie rozegrała ani jednego spotkania o stawkę. Nie brakowało głosów, że nie wyjdzie to pierwszej rakiecie świata na dobre. Tymczasem premierowe potyczki na korcie w Londynie przeczą tej teorii. Liderka rankingu WTA pozostaje w turnieju bez przegranego seta. Najpierw uporała się z Sofią Kenin - 6:3, 6:4, a następnie z Petrą Martić - 6:4, 6:3. 40-0 dla rywalki i nagły powrót Igi Świątek. Polka w trzeciej rundzie Wimbledonu Iga Świątek powtórzyła wyczyn Sereny Williams. Fantastyczna passa Polki - Iga nie rozegrała teraz żadnego oficjalnego meczu na trawie. Ale ja osobiście uważam, że przerwa może być tylko na jej korzyść. Wierzę, że jest jedną z faworytek w tym Wimbledonie. Wiem i jestem tego pewien, że będzie patrzeć piłka po piłce, gem po gemie, set po secie - na antenie RMF FM prognozował krótko przed turniejem Łukasz Kubot. Zaraz po konfrontacji z Martić uaktywnili się tenisowi kronikarze. Opta Ace donosi, że Świątek została pierwszą zawodniczką od czasów Sereny Williams, która wygrała ponad 20 meczów z rzędu (ma ich na koncie 21) jako liderka światowego rankingu. Słynna Amerykanka dokonała tego w latach 2014-15, między WTA Finals a turniejem w Madrycie. Odnotowano też, że w imprezach wielkoszlemowych Świątek dotarła do 1/16 finału po raz 18. z rzędu. W erze open lepszy wynik zanotowały tylko Martina Navratilova (35), Conchita Martinez (30), Arantxa Sanchez Vicario (25) i Steffi Graf (19). Iga walczy o czwarty turniejowy triumf z rzędu. Bezkonkurencyjna okazywała się w Madrycie, Rzymie i Paryżu. Teraz pora na zdobycie Londynu - po raz pierwszy w karierze. Do tej pory najlepszy jej wynik tutaj to ćwierćfinał.