Na początku kwietnia Iga Świątek mogła celebrować równy rok swojej obecności na pierwszym miejscu światowego rankingu WTA. Można by rzec, że Polka niejako "uczciła" później ten moment wygrywając - drugi raz z rzędu - zawody w Stuttgarcie. Jej przeciwniczką w finale była przy tym nie byle jaka postać. Mowa tu o reprezentantce Białorusi Arynie Sabalence, która obecnie w globalnej klasyfikacji zajmuje drugą lokatę - a więc znajduje się tuż za plecami Świątek. Układ tabeli jest niestety taki, że w przypadku spełnienia pewnych wymogów 24-latka mogłaby nawet... zostawić raszyniankę w tyle. Polka stanęła w obronie Sabalenki. Chodzi o "zamach" na nagrodę Świątek. "Pewnie też będę krytykowana" Sabalenka przed Świątek? Oto warunki Sprawę rozłożono na czynniki pierwsze na profilu Juana Ignacio na Twitterze. Według prezentowanego zestawienia dla Sabalenki możliwe są dwie drogi na szczyt - w pierwszym wariancie wygrywa ona w Madrycie i przegrywa w finale w Rzymie, ale reprezentantka Polski na obu zawodach nie wychodzi poza drugą rundę: W drugim wariancie Białorusinka zwycięża w obu turniejach, ale Świątek wówczas odpada przed półfinałami, a najlepiej (dla Aryny Sabalenki) jeszcze przed ćwierćfinałami. To nieco skomplikowane i trudne do wcielenia w życie, ale wyliczenia są mimo wszystko nieubłagane. Triumf wielkiej rywalki Igi Świątek. Tak odpowiedziała na porażkę z Polką Iga Świątek poznała pierwszą przeciwniczkę w Madrycie. W Rzymie będzie bronić tytułu Należy jednak trzymać kciuki, że nasza wybitna sportsmenka utrzyma dobrą formę z Niemiec i w innych zakątkach Europy poradzi sobie równie olśniewająco. Swoje wyzwania w Madrycie rozpocznie ona już wieczorem 28 kwietnia od potyczki z Austriaczką Julią Grabher. Współzawodnictwo w stolicy Hiszpanii potrwa do weekendu 6-7 maja. Impreza w Rzymie tymczasem zostanie zainaugurowana już 9 maja i potrwa do 21 maja - Iga Świątek będzie wówczas bronić ubiegłorocznego tytułu. Nic, tylko życzyć jej w tym powodzenia i... dalszego spoglądania na oponentki z pozycji "jedynki". Aryna Sabalenka znów dopieka Idze Świątek. Wytyka jej "słaby punkt". Nie może przeboleć porażki?