Australijka zaskoczyła tenisowy świat informacją, że w wieku 25 lat kończy przygodę z zawodowym tenisem. Zrobiła to będąc niepokonaną w tym sezonie, wygrawszy dwa turnieje - w Adelajdzie i przede wszystkim wielkoszlemowy Australian Open w Melbourne. W sumie kariera Barty to 15 wygranych imprez, w tym trzy wielkoszlemowe. Odchodzi też jako numer jeden na świecie. W czwartek WTA podał, że Australijka poprosiła o wycofanie jej nazwiska z rankingu. Oznacza to, że 4 kwietnia poznamy nową liderkę. Na 99,9 procent będzie nią Świątek. Dlaczego nie na sto? Polka w Miami zaczyna turniej od drugiej rundy, w której zagra z z Viktoriją Golubic. Gdyby przegrała ze Szwajcarką, a w całej imprezie triumfowała Paula Badosa, to ona zajmie pierwsze miejsce. Zobacz też: Szok po decyzji Ashleigh Barty. Oto prawdziwe powody zakończenia kariery Iga Świątek 4 kwietnie oficjalnie może zostać liderką rankingu WTA Gdyby jednak wszystko potoczyło się po naszej myśli, to 4 kwietnia będzie miało miejsce wielkie wydarzenie dla polskiego tenisa. Do tej pory bowiem żaden reprezentant "Biało-Czerwonych" nie plasował się tak wysoko. Na drugim miejscu w rankingu WTA była Agnieszka Radwańska, a teraz jest Świątek. Czytaj również: Wielkie problemy Jakoba Ingebrigtsena. Norweg przeczuwał, co się dzieje 20-letnia Polka notuje bardzo dobry sezon. Ostatnio ma serię 11 kolejnych zwycięstw, co przełożyło się na dwa wygrane turnieje WTA 1000 - Dauhę i Indian Wells. W Miami też można uważać ją za faworytkę, choć jest rozstawiona z "dwójką", bo jedynkę ma Białorusinka Aryna Sabalenka. Świątek mecz drugiej rundy z Golubic zagra prawdopodobnie w piątek. Wtedy już będziemy wszystko wiedzieć.