Iga Świątek do turnieju w Rzymie przystąpiła kilka dni po porażce w Madrycie, gdzie w finale musiała uznać wyższość Aryny Sabalenki. Kibice i komentatorzy tenisa spodziewali się, że w stolicy Włoch dojdzie do wielkiego rewanżu między pierwszą i drugą rakietą świata, jednak wydarzenia na kortach szybko zweryfikowały te oczekiwania. Białorusinka pożegnała się z marzeniami o tytule już na etapie drugiej rundy, kiedy to dość nieoczekiwanie przegrała z Sofią Kenin. Na podobną wpadkę nie pozwoliła sobie Świątek, która w Rzymie stoi przed szansą wywalczenia trzeciego tytułu z rzędu. Iga Świątek w bardzo elitarnym gronie. Niesamowita seria w Rzymie Iga Świątek zachwyciła kibiców Polka zaczęła zmagania od drugiej rundy, w której bez straty gema pokonała Anastazję Pawluczenkową. Niespodzianki nie było także w trzeciej rundzie - liderka światowego rankingu rozbiła Łesię Curenko, pozwalając Ukraince na ugranie zaledwie dwóch gemów. Raszynianka w tym starciu potwierdziła, że jest w dobrej formie, a po drodze popisała się kilkoma efektownymi zagraniami. Jedno z nich znalazło uznanie w oczach organizacji WTA, która udostępniła nagranie na Twitterze. Święto Igi Świątek. Jej liczby zapierają dech- wspaniała statystyka "Na korcie robi się gorąco" - czytamy w podpisie akcji, która trwała kilkanaście sekund. Przy serwisie Polki Łucenko doprowadziła do długiej wymiany, którą efektownym zagraniem przy siatce wykończyła Świątek. Ukrainka nie była już w stanie zareagować na ruch liderki rankingu, a akcję 21-latki docenili kibice, którzy nagrodzili tenisistkę oklaskami. Po zakończeniu meczu Świątek, która w czwartej rundzie zmierzy się z Donną Vekić, zapytano o sekret świetnej dyspozycji. - Szczerze mówiąc, nie ma żadnego sekretu. Staram się tylko być regularna i grać swój tenis. Każdy mecz traktuję jak finał. Staram się mieć zawsze odpowiednie nastawienie mentalne i energię. Dlatego, choć nie rozpoczęłam dobrze dzisiejszego meczu, cieszę się, że byłam w stanie szybko do niego wrócić - mówiła Polka.