Po losowaniu wydawało się, że światowa jedynka otrzymała jedną z najtrudniejszych przeciwniczek w tej fazie rozgrywek, bo ranking Ajli Tomljanović nieco zakłamywał jej aktualną formę. Australijka z Wimbledonu odpadła dopiero w ćwierćfinale, przegrywając z późniejszą zwyciężczynią całego turnieju, Jeleną Rybakiną. Od pierwszej piłki na korcie dominowała jednak tylko i wyłącznie Świątek, która nie pozwalała rywalce w zasadzie na nic. Po niespełna 10 minutach było już 3-0, a w kolejnych gemach Polka kontynuowała skuteczne punktowanie Tomljanović, która znalazła się na karuzeli, z której ciężko było już się odkręcić. Turniej WTA w Toronto. Iga Świątek z pewnym zwycięstwem Nawet kiedy Świątek zdarzyło się chwilowe odprężenie, jak w szóstym gemie pierwszego seta, kiedy oddała rywalce kilka punktów autami, to momentalnie poprawiała się w kolejnym, wracając na wysoki poziom. Żeby nie było wątpliwości co do jakichkolwiek zmian w przebiegu tego meczu, to światowa jedynka drugiego seta zaczęła od przełamania. Później przyszedł jednak najsłabszy w tym meczu moment Polki w tym meczu, która zaczęła wymieniać się przełamaniami z rywalką. Szczególnie zaboleć mogła sytuacja z czwartego gema, gdzie broniąca się przed breakpointem Świątek w bardzo prostej sytuacji trafiłą w siatkę. Jednak ani przez moment nie pojawiła się wątpliwość co do końcowego rezultatu tego meczu, Świątek przetrwała trudny moment i spokojnie poprowadziła resztę spotkania, nie dając Tomljanović na nic więcej szans niż dwie ugrane w secie partie. W kolejnej rundzie Świątek zmierzy się z wygraną z pary Beatriz Haddad Maia - Leylah Annie Fernandez. Możliwy jest także jej pojedynek z Sereną Williams, do którego może dojść ewentualnie w ćwierćfinale kanadyjskiego turnieju. Iga Świątek - Ajla Tomljanović 2:0 (6:1, 6:2)