Nieco ponad dwie godziny trwał mecz Igi Świątek z Jule Niemeier. Niemka sprawiła naszej reprezentantce sporo problemów. W pierwszym secie dała przełamać się tylko raz - w ostatnim, 10. gemie, a na początku drugiej partii to ona wygrała gema przy podaniu liderki rankingu WTA. W pewnym momencie 23-latka prowadziła już 5:3 i mogło się wydawać, że Iga Świątek musi szykować się do rozegrania trzeciego seta. Wtedy jednak Polka weszła na najwyższe obroty i wygrała seta 7:5, zapewniając sobie awans do drugiej rundy Australian Open. Zmierzy się w niej z Camilą Osorio. Kolumbijka pokonała w swoim pierwszym meczu 6:4, 6:1 Węgierkę Pannę Udvardy. Co ciekawe, nasza tenisistka nigdy w swojej karierze nie mierzyła się jeszcze ze swoją rówieśniczką. Po meczu Bogdan Dzudzewicz - były trener Jule Niemeier - niespodziewanie przyznał w rozmowie ze Sport.pl, że urodzona w Dortmundzie zawodniczka spisała się poniżej jego oczekiwań i zdawała się być nieprzygotowana do spotkania z pierwszą rakietą świata. Sama Iga Świątek przyznała jednak wprost, że Niemka sprawiła jej sporo problemów. Zobacz także: Australian Open. Wywiad Igi Świątek nagle przerwany! Niebywałą reakcja trybun. Polka przeprasza Australian Open. Iga Świątek została przyparta do ściany. Polka chce tego unikać - Po meczu nie było we mnie czystej radości, raczej byłam zadowolona, że udało mi się przetrwać. Dni przed turniejem ze względu na oczekiwania, te z zewnątrz oraz te, które sama na siebie nałożyłam, nie były najłatwiejsze, więc trochę się stresowałam. Z drugiej strony wygrana dała mi poczucie, że może niepotrzebnie się tak stresowałam, skoro jestem w stanie wyjść na kort i wykonać swoją robotę. Czasami ten tenis robi się zbyt skomplikowany, a to tylko gra. Najlepiej gram, kiedy jestem zupełnie skoncentrowana tylko na tym, co się dzieje na korcie i właściwie nawet nie rejestruję tego, ile osób jest na trybunach i jakie dobiegają z nich odgłosy - dodała polska tenisistka. Zobacz także: Australian Open. Jerzy Janowicz nie wytrzymał i zakpił z komentatorki. Wspomniał o swojej sąsiadce. "HIT" Po meczu z Jule Niemeier Iga Świątek ruszyła w stronę trybun, by rozdać autografy. Doszło wówczas do kuriozalnej sytuacji. Jeden z kibiców rzucił bowiem w stronę Polki - nie szczędząc sił - piłkę, na której ta miała się podpisać. 21-latka popisała się refleksem, łapiąc lecący przedmiot, lecz pogroziła niesfornemu fanowi palcem, przestrzegając go na przyszłość przed podobnym zachowaniem.