Świątek to obecnie najlepsza zawodniczka świata. Już 51. tydzień jest na czele rankingu WTA. W poniedziałek okazało się, że zmienia dostawcę strojów. Japoński Asics zastąpiła szwajcarska firma On, związana z Rogerem Federerem. Z tej okazji tenisistka została przepytana na kilka tematów. Na pierwszy ogień poszły jej zainteresowania. "Trudno mi znaleźć wolny czas będąc numerem jeden w rankingu WTA, ponieważ to nakłada na ciebie dużo zobowiązań. Kiedy jednak mam chwilkę, to czytam, słucham muzyki, zwiedzam, czyli robię coś, czego nie można było podczas pandemii, bo fajnie jest znać miejsce, gdzie się przebywa" - mówiła Świątek. Nie mogło jednak również zabraknąć pytania o dyscyplinę, którą uprawia. Tenis. Iga Świątek: Raz w miesiącu. Nie wiem czy to dużo, czy mało "Mój tenisowy styl się rozwija. Kiedy byłam młodsza, to raczej operowałam głównie z linii końcowej. Teraz jednak nauczyłam się, jak być bardziej agresywną. Zawsze używam też mojego topspinu, co bardzo lubię w mojej grze - stwierdziła Polka. 21-latka wcześniej mówiła, że jednym z jej ulubionych deserów jest tiramisu. Jak często je ten smakołyk? "Jakiś raz w miesiącu. Nie wiem, czy to dużo, czy mało" - powiedziała Świątek z uśmiechem. Polka przebywa obecnie w Stanach Zjednoczonych. W zakończonym turnieju w Indian Wells doszła do półfinału, gdzie przegrała z późniejszą triumfatorką Kazaszką Jeleną Rybakiną, a w tym tygodniu rozpocznie start w Miami. Jej pierwszą rywalką w drugiej rundzie (w pierwszej miała "wolny los") będzie albo Czeszka Kateřina Siniakova, albo Amerykanka Claire Liu, z którą grała w Kalifornii.