Iga Świątek do USA na ostatni turniej wielkoszlemowy w tym roku miała prawo przyjeżdżać z dużym optymizmem. Polka bowiem we wcześniejszych turniejach zaprezentowała się z naprawdę dobrej strony. Zarówno w Cincinati, jak i Montrealu zaprezentowała się z naprawdę dobrej strony, poprawiając swoje najlepsze rezultaty w tamtych turniejach. Iga Świątek za burtą. Trudno w to uwierzyć Dodatkowo trzeba pamiętać także, że Polka w końcu wygrała swój domowy turniej. Po zmianie nawierzchni Świątek nie dała szans rywalkom w Warszawie i pod wielką presją oczekiwań własnych oraz kibiców w końcu wygrała te zawody. W związku z całym tym anturażem Polka naprawdę mogła do obrony tytułu mistrzyni US Open podchodzić z dużymi nadziejami i będąc uczciwym, zwyczajnie liczyć, że ta sztuka się uda. Iga Świątek tłumaczy przyczyny odpadnięcia z US Open Niestety jednak tym razem Świątek zatrzymała się na czwartej rundzie amerykańskiego wielkiego szlema. W pokonanym polu Polkę zostawiła niezwykle groźna Łotyszka Jelena Ostapenko. Tryumfatorka turnieju na kortach imienia Rolanda Garrosa w 2017 roku wygrała to spotkanie głównie dzięki swojemu ryzyku. W każdej kolejnej akcji 26-latka grała mocno i agresywnie, a Polka nie miała na to w wielu momentach odpowiedzi. Łzy Igi na korcie. Świątek traci prowadzenie w rankingu WTA Fakt jest jednak taki, że pierwszy set przebiegał właściwie pod dyktando wciąż obecnej liderki światowego rankingu. Na korcie to Polka odpowiadała za to, jak wygląda przebieg większości akcji, co doprowadziło do szybkiego i pewnego zwycięstwa 6:3. Wówczas naprawdę bardzo trudno było spodziewać się, że w dwóch kolejnych setach raszynianka ugra zaledwie cztery gemy i odpadnie z turnieju. Zdaje się, że nie spodziewała się tego nawet sama Iga. - Jestem po prostu zaskoczona, że mój poziom zmienił się tak drastycznie, ponieważ zazwyczaj, gdy gram źle, gram źle na początku, a potem w pewnym sensie nadrabiam zaległości lub po prostu rozwiązuję problem. Tym razem było zupełnie odwrotnie - powiedziała już po meczu Iga Świątek. To jednak nie był koniec. Polka wskazała w kolejnej wypowiedzi także na swoje błędy, które niewątpliwie były kluczem do sukcesu Łotyszki. Teraz przed Igą Świątek trochę więcej spokoju, który z pewnością Polce się przyda. Polka zakończy swój 75. tydzień panowania w światowym tenisie, a jej rolę przejmie Aryna Sabalenka, która mówiła o chęci tej zmiany już od dawna. Raszynianka straci ogromny ciężar, który nosiła przez prawie półtora roku na swoich barkach i zrzuci go na Białorusinkę. Można być jednak pewnym, że Świątek nie przestanie wygrywać. Zwyczajnie jest zbyt dobrą tenisistką, co pokazały ostatnie dwa lata.