Iga Świątek nie miała zbyt wiele czasu na świętowanie swojego sukcesu w turnieju WTA 1000 w Dosze. Po zaledwie trzech dniach od finału w stolicy Kataru musiała rozegrać swój pierwszy pojedynek w "tysięczniku" w Dubaju. Rywalką naszej reprezentantki była Sloane Stephens - mistrzyni US Open 2017, ale mająca w ostatnich latach problem z nawiązaniem do tego sukcesu. Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania Polki z Amerykanką doszło dzisiaj do sensacyjnego rozstrzygnięcia. Aryna Sabalenka przegrała z Donną Vekić, a to oznaczało znakomite wiadomości dla naszej reprezentantki. Liderka rankingu WTA ma już niemal zagwarantowane kolejne tygodnie na szczycie kobiecego tenisa. Stephens postawiła Świątek trudne warunki. Polka musiała się mocno napracować Początek meczu drugiej rundy nie był łatwy dla raszynianki. Miała problem ze znalezieniem odpowiedniego rytmu, rzadko pomagał też serwis. Sprawy nie ułatwiała również rywalka, która prezentowała bardzo dobry poziom i nie popełniała zbyt wielu błędów. Od stanu 1:1 rozpoczął się mały festiwal przełamań. Obie zawodniczki zdecydowanie lepiej radziły sobie na returnie, przez co doszło do sześciu breaków z rzędu. Nie brakowało znakomitych wymian z obu stron, obie świetnie kontrowały swoje uderzenia. Z biegiem czasu Polka zaczęła wchodzić na coraz wyższe obroty. W dziewiątym gemie w końcu doczekaliśmy się utrzymania serwisu przez Igę i Polka wyszła na 5:4. Po chwili zagrała kapitalny gem w defensywie, a Stephens nie wykorzystała swoich szans przy siatce. Zaowocowało to następnym przełamaniem dla Świątek i zwycięstwem naszej tenisistki 6:4 w pierwszym secie. Od stanu 3:4 22-latka wygrała trzy gemy z rzędu. Na początku drugiego seta liderka rankingu musiała bronić aż czterech break pointów, ale wyszła z opresji po mistrzowsku. W następnym gemie Świątek miała okazję na prowadzenie 2:0, ale wówczas to rywalka pokazała klasę. Szanse pojawiały się także w kolejnych gemach, ale ciągle czegoś brakowało, by Iga postawiła stempel na kolejnym przełamaniu. Przy stanie 3:3 Polka zdenerwowała się na niesfornych kibiców, którzy przeszkadzali podczas rozgrywanych akcji i powiedziała sobie kilka słów pod nosem. Wszystko wyłapały kamery. Zaraz po tym zdarzeniu 22-latka bardzo pewnie wygrała gema przy swoim serwisie. Po chwili mogło być już 5:3, ale nie wykorzystała kolejnych dwóch break pointów. W tym momencie nasza tenisistka miała już 9 straconych szans na przełamanie w drugiej partii. W dziewiątym gemie pojawiły się niespodziewane emocje przy serwisie Świątek. Ze stanu 40-0 dla mistrzyni w Dosze, zrobiła się równowaga. Ostatecznie raszynianka zapisała jednak gema na swoje konto i wyszła na prowadzenie 5:4. Chwilę później Polka doczekała się tego, na co czekała od początku drugiego seta. Przełamała serwis rywalki i zakończyła spotkanie rezultatem 6:4, 6:4. W kolejnej rundzie rywalką liderki rankingu WTA będzie Elina Switolina. Nasza reprezentantka będzie miała okazję do rewanżu na Ukraince za porażkę w ćwierćfinale ubiegłorocznego Wimbledonu. Spotkanie zaplanowano na środę nie przed godz. 16:00 czasu polskiego. Wcześniej na korcie centralnym w Dubaju zobaczymy m.in. Magdalenę Fręch w starciu z Jeleną Rybakiną. Ten mecz zostanie rozegrany jako drugi od godz. 9:00 czasu polskiego. Dokładny zapis relacji z meczu Iga Świątek - Sloane Stephens jest dostępny TUTAJ.