Na kalifornijskich kortach Iga Świątek broniła tytułu mistrzowskiego sprzed roku. Celu nie udało się jednak zrealizować. Polska tenisistka w półfinale musiała uznać wyższość Jeleny Rybakiny, finalistki tegorocznego Australian Open, przegrywając gładko 2:6, 2:6. "Ciężki wieczór. Elena zagrała świetnie i była dziś lepsza. Ja niestety odczuwam dyskomfort i ból w okolicy żeber i bardzo trudno było mi dziś grać na 100%. Poświęcę następne dni na konsultacje z moim zespołem, regenerację i zadbanie o zdrowie. Do zobaczenia" - napisała Świątek na swoim instagramowym profilu. Na te słowa w nieoczekiwany sposób zareagował pierwszy trener raszynianki, Artur Szostaczko. W rozmowie z serwisem i.pl wyraża wątpliwość co do prawdziwości komunikatu zamieszczonego przez liderkę światowego rankingu. Iga Świątek symulowała kontuzję w półfinale Indian Wells? Zaskakujące słowa jej pierwszego trenera - Nie wiemy, czy Iga rzeczywiście ma problemy zdrowotne, czy też w pewnym sensie szuka wymówki dla swojej porażki i jest to jakaś samoobrona. Jeżeli nie czuła się zdrowa w stu procentach, mogła skreczować. Po meczu, w którym dostała mówiąc w przenośni baty, nie powinno się raczej tłumaczyć, że coś boli. To nie przystaje numerowi jeden na świecie (...). Jeżeli w trakcie spotkania nie wzięła przerwy medycznej, to kiedy zaczęło ją coś boleć? W trakcie spotkania jest przecież możliwość skorzystania z pomocy lekarza - przypomina Szostaczko. Świątek mianem numeru jeden na świecie cieszy się od 4 kwietnia ubiegłego roku. Jej forma regularnie ulega jednak wahaniom. W tym sezonie przegrała cztery spotkania, w tym dwa z Rybakiną - w Australian Open i w Indian Wells. Kazaszka to prawdziwa zmora naszej reprezentantki. Z czterech ostatnich potyczek wygrała trzy. Mankamenty w grze Świątek potrafi wykorzystać perfekcyjnie. - Podchodzę już do takich porażek Igi Świątek normalnie, bo widać, że nie wyciąga wniosków. W tym roku dosyć gładko przegrała nie tylko z Jeleną Rybakiną, ale też z Barbarą Krejcikową i obawiam się, że porażki będą przychodzić coraz częściej. Team Igi Świątek powinien się zastanowić nad zmianą taktyki, powinien wziąć się do roboty - mówi z naciskiem Szostaczko. ZOBACZ TAKŻE: Eksperci reagują na porażkę Igi Świątek. Te słowa mogą zaboleć Były szkoleniowiec Igi z łatwością wymienia te elementy jej tenisowego warsztatu, które natychmiast wymagają korekty. Wskazuje na "wiecznie spóźniony" i "przekombinowany" forhend. A także na mało skuteczny serwis, który - jego zdaniem - ułatwia zadanie rywalkom Polki i uniemożliwia jej częstszą grę bekhendem. Kolejny start Światek zaplanowany jest na bieżący tydzień w Miami Open. Tu również Polka będzie bronić tytułu sprzed roku. Po otrzymaniu wolnego losu w pierwszej rundzie na korcie powinna zameldować się w czwartek lub piątek. Czy do tego czasu upora się z kłopotami zdrowotnymi? Szostaczko sugeruje rezygnację z rywalizacji na Florydzie, jeśli dolegliwości nie ustąpiły w stu procentach. - U kobiet dosyć często się zdarzają problemy z żebrami, złamania lub pęknięcia związane ze zmęczeniem. Być może Iga ma naciągnięty mięsień między żebrami. Jeśli tak jest, już teraz powinna zostać odwołana z turnieju w Miami. Zobaczymy, czy przystąpi do rywalizacji i czy jest rzeczywiście kontuzjowana. Jeśli tak, zdecydowanie zrezygnowałbym z obrony tysiąca punktów w Miami, odpuściłbym turniej, by być zdrowym. Sezon dopiero się rozpoczął - przedstawia swoją wizję szkoleniowiec. Co sądzisz o słowach byłego trenera Igi Świątek? - Wyraź swoją opinię na FB