Olgierd Kwiatkowski: Iga Świątek od roku jest numerem 1 w rankingu WTA. Czy można również powiedzieć, że jest numerem 1 wśród polskich sportowców? Tomasz Redwan, ekspert od marketingu sportowego: Jest na pewno numerem 1 wśród kobiet. W polskim sporcie ma za rywala Roberta Lewandowskiego, gwiazdę pierwszej jasności. Ale to nie jest kwestia konkurowania, oboje są światowymi gwiazdami na tym samym poziomie. Ponadto Robert jest mężczyzną i uprawia dużo bardziej popularny sport niż tenis. Może niektórzy cenią go bardziej. Gdybyśmy mieli stworzyć ranking, to Iga Świątek byłaby w polskim sporcie bezapelacyjnie numerem 1, ale wśród kobiet. Tenis najbardziej "telewizyjną" z dyscyplin? Czy nie jest dla pana zaskakujące, że Iga Świątek tak szybko przebiła się do świadomości kibiców, natychmiast zyskała popularność i jest bardzo lubianą zawodniczką? - W Polsce każdy powtarzalny sukces sportowy zostanie doceniony. Z tenisem można było mieć wątpliwości, czy tak się stanie - był przez lata sportem postrzeganym jako elitarny. Ale nie o to w tym wypadku chodzi. Tenis jest sportem szalenie trudnym w odbiorze. Ma niezwykle skomplikowany, niezrozumiały dla laika, system punktowania. Po drugie, żeby oglądać tenis trzeba mieć mnóstwo czasu i cierpliwości. Mało osób jest w stanie usiedzieć przed telewizorem trzy godziny, bo tyle trwają niektóre mecze tenisowe. Kibicami tenisa w 90 procentach są grający amatorzy w związku z tym rozumieją grę, a pozostali oglądają tenis tylko dlatego, że Iga wygrywa i to czasami seriami, odnosi przy tym zwycięstwa w ważnych turniejach, w tym Wielkiego Szlema. Jest - po prostu - na topie. Dodajmy, że częstotliwość pokazywania meczów Igi w telewizji jest tak duża, że tydzień w tydzień możemy ją oglądać raz dziennie - zazwyczaj od środy do niedzieli. Nie ma takiej innej dyscypliny sportu, w której polski sportowiec byłby tak "telewizyjny". Skoczków oglądamy tylko co weekend. To są wszystkie elementy całości, dlaczego Iga stała się popularna i dlaczego jej popularność będzie jeszcze rosła. Dlatego przede wszystkim, że mamy gwiazdę na światowym poziomie. Iga Świątek osiągnęła już tą popularność co na początku XXI wieku Adam Małysz? - Jeszcze nie, ale zbliży się do pozycji Adama Małysza. Pamiętajmy o jednej rzeczy, to jest błąd który popełniają ludzie próbując takich porównań. Jest ogromna różnica między sportem męskim i sportem kobiecym. Dotyczy do każdej dyscypliny, tak samo siatkówki i piłki ręcznej, tenisa również. Czy Iga Świątek i jej sztab efektywnie wykorzystują marketingowo pozycję liderki WTA? - Aby odpowiedzieć na to pytanie, musielibyśmy znać cele jakie miała Iga i jej zespół. Nie znamy takich założeń. Druga sprawa - tenis jest taką dyscypliną sportu, w której i zawodniczki i zawodnicy nie muszą tak bardzo korzystać z "drugiej nogi", która zapewnia im zarobek - nogi biznesowej, marketingowej. Tenisistki i tenisiści mogą zarobić dużo większe pieniądze na korcie niż w reklamie. Na przykład polscy skoczkowie narciarscy, którzy mimo gorszego sezonu zaliczają się wciąż do światowej czołówki, zarabiają dzięki premiom z zawodów zdecydowanie mniej niż mogą zarabiać największe gwiazdy tenisa. 1 milion złotych w sezonie, to dla skoczka ogromna kwota. A Iga zarobiła, wygrywając tylko jeden turniej wielkoszlemowy, 10 milionów złotych! To są kwoty nieporównywalne. Dlatego w tenisie nie ma tak dużego parcia na wykorzystanie wizerunkowe. Rzadko się zdarza, żeby jakikolwiek tenisista, może poza Rogerem Federerem, który sferę marketingową miał dobrze poustawianą, byli nadmiernie wykorzystywani w reklamach. Nowa gwiazda tenisa - Carlos Alcaraz? Nie słyszałem, żeby był póki co częścią jakieś wielkiej kampanii reklamowej. W tej chwili oczekujemy od Igi, żeby zdyskontowała wizerunkowo swoją popularność i sukcesy sportowe. Na tym polu jest jeszcze dużo do poprawienia. "Uczynienie z Igi gwiazdy światowego marketingu to proces" Dlaczego Iga Świątek, biorąc pod uwagę dochody spoza kortu, nie jest numerem 1? Wyprzedzają ją: Naomi Osaka, Serena Williams, Venus Williams, Emma Raducanu, zawodniczki, które albo zakończyły kariery, albo ją przerwały, albo - jak Raducanu - mają na razie pojedyncze sukcesy. - Wynika to z tego, że te tenisistki pracują, bądź pracowały na innych rynkach. To są rynki wybitnie konsumenckie. I rynek japoński, brytyjski i przede wszystkim amerykański, w sposób automatyczny wciągają wielkie gwiazdy sportu do swoich działań i aktywności. Rynek polski pod względem marketingu sportowego nie jest specjalnie rozwinięty. Główny sponsor PZU nie jest dobrym sponsorem dla Igi? - Uważam, ale to tylko moje zdanie, że to sponsor, który nie działa zbyt dobrze. Iga oprócz tego, że jest znakomitą tenisistką jest wspaniałą i bardzo ciekawą młodą kobietą, niezwykle silną i dynamiczną osobowością. To mądra, inteligentna, oczytana, dowcipna, znakomicie mówiąca w języku angielskim, osoba. Posiada wszystkie atuty, nie tylko by stać się gwiazdą światowych kortów, ale i liderką opinii. Te pozytywne cechy nie są w Polsce wykorzystywane. Tak wczesne podpisanie kontraktu z PZU spowodowało zamknięcie gwiazdy do "złotej klatki". Na rynku polskim Iga nie będzie miała więcej tak dużych sponsorów. Pewnie będzie jednak próbowała wyzwolić się z tego kontraktu. Iga ma nową agencję menedżerską IMG, pojawił się zagraniczny sponsor - związany z Rogerem Federerem producent butów ON. Wcześniej Iga podpisała umowę z marką Oshee. To nie są wystarczające działania zespołu liderki rankingu? - Uczynienie z Igi gwiazdy światowego marketingu to jest proces. A nic się z tym nie dzieje. Zmiana polskiej agencji na amerykańską na razie nic nie dała. Kontrakt z ON nie wyznacza nowego kierunku. Tak by się stało, gdyby Iga podpisała umowę albo z firmą Nike, albo z Adidasem, wiodącymi markami sprzętu sportowego. ON to jest mała szwajcarska manufaktura. Ma w niej udziały Roger Federer, ale są niewiele znaczące. Kilka lat temu Federer podpisał 10-letnią umowę o wartości 300 milionów dolarów z Uniqlo. Ta firma nie produkowała obuwia, tylko odzież sportową. Szwajcar znalazł więc firmę, która mu przygotowała buty - ON. Wchodząc na stronę ON, nie zauważy pan w ofercie sprzętu tenisowego. Są tylko buty. Nie ma: koszulek, polo spodenek, legginsów. Podpisanie tego kontraktu nie wznosi Igi na wyższy poziom marketingu. Póki co Asics jest większą i bardziej prestiżową marką niż ON. Iga ma kontrakt z Oshee. Ale dla jej dobra, wizerunku, pozycji światowej wolałbym, żeby podpisała kontrakt z Isostarem. Czekam na duży kontrakt Igi ze światowym potentatem. Ona nie jest tenisistką rozwojową. Jest gwiazdą. Nadal będzie się rozwijała, będzie lepsza, będzie zdobywała tytuły, ale jest od roku numerem 1. Nieprzypadkowo utrzymała tę pozycję i to w fantastycznym stylu, z ogromną przewagą, w pewnym momencie zmiatając z kortu wszystkie przeciwniczki. To jest tenisistka do której reklamodawcy powinni ustawiać się w kolejce, a tego nie robią. Dlaczego? - Dlatego, że Iga jest z Polski i nie jest marką globalną. Jest mało rozpoznawalną zawodniczką na rynkach globalnych. Poza tym, co jest ważne, koledzy, którzy pracują w biznesie tenisowym mówią mi, że kobiety nie sprzedają rakiet, nie sprzedają sprzętu. Amatorka tenisa idzie do sklepu i wybiera rakietę którą gra Rafael Nadal, Roger Federer, natomiast nie kupuje rakiety którą gra Iga, nie kupuje sukienki, spodenek Igi Świątek. Kupuje coś co jest znane i popularne, co widzi u swoich koleżanek. Te wszystkie gwiazdy o których wcześniej rozmawialiśmy - Serena, Venus Williams, Emma Raducanu nie funkcjonują w biznesie sportowym, ale w około-kobiecym. Mam wrażenie, że żaden ze specjalistów od marketingu jeszcze nie zdefiniował Igi pod kątem posiadania jej pakietu cech kobiecych i co mogłaby reklamować - odzież, kosmetyki, linię produktów żywnościowych. Widocznie ludzie, którzy pracują w reklamie na Zachodzie mają dużo innej pracy i nie pochylili się nad tym problemem. Podobne problemy marketingowe przeżywała kilka lat temu Agnieszka Radwańska. - Z tego samego powodu. Miała sponsorów, ale sponsorów małych. Podpisała umowę z IMG Agency, zrobił się wielki szum, a pojawił się kontrakt z Lotto. Czy to było wyróżnienie? Nie. My czekamy aż polska tenisistka będzie miał kontrakt z Nike albo z Adidasem. Oczywiście, wszystkiego nie wiemy. Jak są negocjowane kontrakty Igi? Jaka jest rola polskiego sztabu marketingowego? Jaka jest rola ojca? Pozycja marketingowa Igi nie jest tak silna jak być powinna. U Agnieszki była jeszcze bariera językowa, była trochę mało wyrazista, ale Iga jest bardzo wyrazista i przede wszystkim jest numerem 1. Rozmawiał Olgierd Kwiatkowski Tomasz Redwan, jeden z pionierów sponsoringu sportowego w Polsce. W latach 1991-1993 dyrektor ds. marketingu i promocji w PKOl. Dyrektor marketingu najważniejszych turniejów tenisowych w Polsce w latach 1996 -2002. Od 1999 roku odpowiedzialny za przygotowanie, koordynowanie i realizację strategii marketingowej Polskiej Siatkówki.