Zbigniew Czyż: Zobaczyła pani jakieś słabości w grze Igi Świątek podczas zakończonego kilka dni temu US Open? Magdalena Grzybowska: Nie bardzo. Iga nie ma właściwie żadnych słabości, jej gra jest bardzo ułożona. Na pewno sukces w US Open bardzo jej pomógł, bo niedawno temu miała lekki dołek i kryzys. Teraz widać, że się wzmocniła, pewne sprawy poukładała sobie w głowie. Potwierdziła wszystkim i sobie też, że jest obecnie najlepszą tenisistką na świecie. Są jednak w grze Polki jakieś elementy do poprawy? - Na pewno tak, gdyby było inaczej, to nie miałaby już co robić (śmiech). Jakie? - Na pewno serwis. On jest bardzo rotacyjny i bardzo skuteczny właśnie przez ogromną rotację. Ale Iga mogłaby jeszcze bardziej popracować nad serwisem bardziej płaskim, który dawałby jej więcej punktów. Jej serwis jest świetnym wprowadzeniem do gry, jest bardzo niebezpieczny, ale z całą pewnością, to nie jest jej broń. Myślę jednak, że sztab Igi doskonale wie, co trzeba robić. Iga Świątek potrafi już bardzo dobrze radzić sobie z rolą faworytki? - Tak, wydaje się mi, że pod tym względem zrobiła ogromny postęp, bardzo się wzmocniła. To był taki obszar, który uległ poprawie, a ma bardzo duży wpływ na jej grę. Teraz mam wrażenie bardziej wierzy w siebie, jej ręka jest luźniejsza, jest bardziej spokojna, nie przejmuje się błędami, nie wpada w panikę. Tego, co się dzieje w jej głowie Igi nie widzimy, ale widzimy, że gra świetnie więc na pewno, jeśli chodzi o psychikę zrobiła duży krok do przodu. Myślę, że Iga będzie zresztą dalej nad tym pracować, bo takich trudnych momentów w karierze będzie więcej. Każda zawodniczka będzie starała się ją pokonać, będzie tylko czekała na jej słabszą dyspozycję w danym dniu, czy turnieju. To jedno z największych wyzwań dla Igi w najbliższym czasie. Co Iga Świątek poprawiła w swojej grze pod wodzą trenera Tomasza Wiktorowskiego? Zaczęli ze sobą współpracować pod koniec ubiegłego roku. - Wiem, że bardzo mocno pracowali nad tym, żeby podczas gry Iga bardziej otwierała sobie kort, żeby zdobywała punkty po fajnie skonstruowanych wymianach z forhendu, czy backhendu. Widać, że Iga bardzo mądrze zaczęła to robić, że potrafi sobie ustawić mecz pod swoje dyktando. Ile turniejów wielkoszlemowych wygra w 2023 roku Iga Świątek? - Myślę, że jeden na pewno, może dwa. Jestem pewna, że w wielkich imprezach będzie grać super, bo ona ma taką psychikę, pęd mistrzyni do odnoszenia zwycięstw. Duże turnieje Igę dodatkowo mobilizują. Przypuszczam, że przygotowania i treningi w przyszłym sezonie będą szły właśnie pod tym kątem, aby zwyciężać w wielkich szlemach i potwierdzać swoją pozycję zawodniczki nr. 1 na świecie. W najbliższych latach będzie ktoś w stanie zagrozić Polce, jeśli chodzi o fotel liderki rankingu WTA? - Na pewno to wszystko, to nie jest spacerek. Obecnie Iga jest numerem jeden, ale zawsze ktoś jej będzie deptać po piętach, chociażby Ons Jabeur, Aryna Sabalenka, Paula Badosa, czy Anett Kontaveit. One może nie są tak równe w swojej grze jak Polka, ale na pewno mają swoje momenty. Poza tym, będą pojawiać się też młodsze zawodniczki. Na pewno nie będzie teraz tak, że Idze już wszystko będzie przychodziło łatwo. Zawsze będzie czuć ten przysłowiowy oddech na plecach. Rozmawiał Zbigniew Czyż