Godzina i dziewięć minut - tyle czasu potrzebowała Iga Świątek, by w drugiej rundzie turnieju WTA w Rzymie rozprawić się z Eleną-Gabrielą Ruse, wygrywając 6:3, 6:0. Tym samym polska tenisistka przedłużyła swoją niebywałą serię, notując 24. zwycięstwo z rzędu. Zrównała się tym samym z Justine Henin i Venus Williams (zobacz więcej - kliknij TUTAJ!). Pewny triumf Igi Świątek to dobry prognostyk przed dalszą częścią turnieju. Przypomnijmy, że nasza reprezentantka broni w Rzymie tytułu wywalczonego przed rokiem. - Z gema na gem czułam się coraz pewniej. To był mój pierwszy mecz, więc było jasne, że będę potrzebowała trochę czasu, by zyskać rytm, ale cieszę się, że dość płynnie udało mi się poprawiać i wyciągać wnioski w trakcie meczu - powiedziała tuż po meczu Ruse Iga Świątek przed kamerą Canal+ Sport. Iga Świątek przyznała przy tym, że nie wyklucza odbycia sesji treningowej jeszcze tego samego dnia. - Trener zawsze decyduje o takich sprawach. Jeśli będzie taka potrzeba, to jak najbardziej. Wiadomo, że na tym turnieju warto skupić się na tym, żeby poprawiać rzeczy, które będą działały na Rolandzie Garrosie. Myślimy długofalowo. Z drugiej strony ostatnio miałam tyle godzin przetrenowanych, że nie wiem, czy jest taka potrzeba. Z dnia na dzień na pewno będę się też czuła coraz lepiej. Zobaczymy, muszę spytać trenera - przyznała z uśmiechem Polka. WTA w Rzymie. Wiktoria Azarenka kolejną rywalką Igi Świątek Kolejną rywalką Igi Świątek w Rzymie będzie Wiktoria Azarenka, która wygrała z z Kolumbijką Camilą Osorio 6:2, 6:4 - To będzie ekscytujący mecz. Nigdy nie grałam z nią na mączce. Grałyśmy w tym roku w Adelajdzie, ale każda nawierzchnia to inna historia. Mam nadzieję, że taktycznie dobrze się przygotujemy. Jeśli koncentruję się na swoich mocnych stronach i wyciągnę wnioski z dzisiejszego meczu, to z dnia na dzień mój tenis powinien się poprawiać. Na pewno będzie to ciężki mecz, ale liczę na to, że zagram dobry tenis - stwierdziła liderka rankingu WTA. Przed zbliżającym się starciem z Azarenką Iga Świątek została także zapytana o to, czy nie boi się wytrącenia z równowagi przez rywalkę, która może nawet nie dokończyć meczu. Perypetie zdrowotne Białorusinki są bowiem doskonale znane wszystkim fanom tenisa. Czy takie zagrożenie może źle wpłynąć na Polkę? - Mam nadzieję, że nie wytrąci mnie to z równowagi. Prawda jest taka, że wiele zależy od tego, jak będę skoncentrowana. To zależy też od dnia, ale zrobię wszystko, by nie zwracać na to uwagi. Nie zakładam, że tak będzie. Mimo wszystko gramy sporo meczów i każdy jest inny. To nie rzecz, na którą będę się przygotowywać - powiedziała szczerze Iga Świątek.