Światek doznała pierwszej porażki na kortach ziemnych w Paryżu od 9 czerwca 2021 roku. Wówczas uległa Greczynce Marii Sakkari 4:6, 4:6 w ćwierćfinale wielkoszlemowego Rolanda Garrosa, który wygrała w 2020 oraz 2022, 2023 i 2024. Od ponad trzech lat Świątek wygrała na kortach paryskiego obiektu 25 pojedynków z rzędu, w tym cztery w tegorocznych igrzyskach. - Ja podsumuję krótko. Bardzo współczuję Idze, bardzo współczuję Tomkowi (Wiktorowskiemu - jej trenerowi - przyp. red.), całemu sztabowi, rodzinie Igi i wszystkim Polakom, sobie też. Oglądałem ten mecz wspólnie z uczestnikami turnieju, już 48. edycji Grand Prix Wojciecha Fibaka, założonego przez moich rodziców, który odbywa się na kortach AZS-u w Poznaniu, i wszyscy odczuwaliśmy wielkie emocje - zaczął triumfator 15 turniejów w grze pojedynczej. Wojciech Fibak wskazał na przewagi Qinwen Zheng w meczu z Igą Świątek Wskazał na fakt, że 23-letnia raszynianka popełniła aż 36 niewymuszonych błędów, podczas gdy Qinwen Zheng zaledwie 13. To jednak nie był koniec przewag reprezentantki Państwa Środka. - Ponadto Chinka aż sześć razy przełamała podanie naszej zawodniczki, a Polka tylko trzy. A przecież Iga ma najlepszy return na świecie i wiadomo, jak trudno jest wygrać jest serwis, grając przeciwko niej. Więc chapeau bas, trzeba ukłonić się przed Qinwen Zheng, że potrafiła rozegrać takie spotkanie i że wytrzymała to również w końcówce - mówił Fibak. - Mi się wydawało do ostatniej piłki, do ostatniego punktu, że Iga powróci do meczu i go wygra. Tak jak to było z Naomi Osaką podczas tegorocznego Rolanda Garrosa, który odbył się dwa miesiące temu na tym samym korcie (wtedy Świątek przegrywała 2:5 w decydującym secie - przyp. red.) - dodał. 23-letnia raszynianka jest pierwszą w historii tej dyscypliny w Polsce, która dotarła do tego etapu singlowej rywalizacji olimpijskiej, ale na pewno chciała znaleźć się w finale, bowiem liderka listy WTA była faworytką nie tylko w starciu z Qinwen Zheng, ale i całego turnieju olimpijskiego. Nic dziwnego, że nasza tenisistka bardzo przeżyła tę porażkę. Nie była w stanie dokończyć wywiadu z Eurosportem i się rozpłakała. - Jej bardziej zależało na tych igrzyskach, niż innym tenisistkom. Nie chcę odbierać patriotyzmu innym krajom, ale u nas pod tym względem jest wyjątkowe podejście. Ja też tak byłem wychowany - igrzyska, Ateny, Bohdan Tomaszewski - wszystkie te wzory często idealistyczne. Ja nigdy nie mogłem wystąpić, na igrzyskach, bo za moich czasów nie był w gronie dyscyplin olimpijskich - powiedział ćwierćfinalista Rolanda Garrosa, Wimbledonu i US Open w grze pojedynczej. Wojciech Fibak uważa, że Iga Świątek będzie faworytką meczu o trzecie miejsce - Dała z siebie wszystko, walczyła, ale dzisiaj lepsza wygrała i trzeba to oddać przeciwniczce Igi - stwierdził. Czy po takiej rozczarowującej porażce Świątek będzie w stanie poradzić sobie w meczu o trzecie miejsce, gdzie można wywalczyć brązowy medal, który odbędzie się już w piątek? - Będzie stuprocentową faworytką, tym bardziej, że dziewczyny z drugiego półfinału wystąpią dopiero w czwartek wieczorem, one jeszcze na kort nie wyszły. To jest tak niesprawiedliwie ułożone. I ta, która przegra tę drugą walkę o finał, będzie najbardziej poszkodowana. To będzie duża przewaga dla Igi. Po przespanej nocy na pewno będzie jej zależeć na medalu. Widzieliśmy przecież tę radość szpadzistek czy wioślarzy, którzy zajmowali trzecie miejsce. Byłby to przecież pierwszy medal tenisowy dla naszego kraju. Jestem pewien, że Iga będzie zmobilizowana, gotowa i da z siebie wszystko - zakończył Fibak. Świątek w piątek o brązowy medal zagra z przegraną w wieczornym pojedynku Słowaczki Anny Karoliny Schmiedlovej z Chorwatką Donną Vekić. Zwyciężczyni tego starcia będzie sobotnią rywalką Zheng w finale