W Pekinie Iga Świątek pokazała się ze swojej najlepszej strony, przechodząc przez turniejową drabinkę niczym walec, miażdżący wszystkie kolejne rywalki. W drodze po tytuł wiceliderka światowego rankingu straciła tylko jednego seta, a w wielkim finale nie popełniła żadnego niewymuszonego błędu, pokonując Ludmiłę Samsonową 6:2, 6:2. - Iga Świątek powiedziała kiedyś, że nie ma tygodnia, w którym nie płacze płacze. I rzeczywiście, kiedy w niedzielę podczas finału turnieju WTA w Pekinie Ludmiła Samsonowa wykonała ostatnie nieudane zagranie, z oczu Igi Świątek zaczęły płynąć łzy. Na szczęście dla Igi Świątek były to łzy szczęścia, stanowiące oczyszczające chwile uniesienia. Ujawniły one, jak bardzo Polka zwątpiła w siebie na początku tygodnia - podsumowali chwile po triumfie Igi Świątek eksperci WTA. I dodali: Porażka z Igą Świątek, a teraz to. WTA ogłasza w sprawie Polki Iga Świątek płakała z radości w Pekinie. WTA wprost o odbudowie Polki Sama Polka zabrała głos w tej sprawie, rzucając światło na swoją emocjonalną reakcję po meczu. WTA zaznacza, że w Pekinie Iga Świątek nieustannie podkreślała, że potrzebuje czasu na "przegrupowanie" oraz poukładanie sobie pewnych spraw. I o ile przybyła do Chin pełna wątpliwości, mogła je opuścić przepełniona pewnością siebie, która może okazać się przydatna podczas finału sezonu. W turnieju rozgrywanym w w meksykańskim Cancun w dniach 29 października - 5 listopada Iga Świątek będzie mogła wyprzedzić Arynę Sabelankę w rankingu WTA, odzyskując tym samym utracony niedawno fotel liderki. Rozłam w kobiecym tenisie. Wielkie rywalki idą za głosem Świątek