Iga Świątek wygrała finał Rolanda Garrosa nieco ponad dwa tygodnie temu, zgarniając tym samym czwarty tytuł wielkoszlemowy w swojej karierze. Dla Polki triumf na paryskich kortach był ze wszech miar wyjątkowy - obroniła bowiem tytuł wywalczony przed rokiem, a także pozycję liderki rankingu WTA, na którą chrapkę ma jej największa obecnie rywalka - Aryna Sabalenka. We Francji Białorusinka poległa jednak w półfinale w starciu z reprezentantką Czech - Karoliną Muchovą. Druga rakieta świata w ramach przygotować do Wimbledonu wystąpiła w turnieju WTA 500 w Berlinie. Na niemieckiej ziemi niespodziewanie odpadła jednak w 1/8 finału, przegrywając w dwóch setach z Weroniką Kudiermietową. Zdziwienia z takiego wyniku nie wyrażali jednak dumni ze swojej reprezentantki rosyjscy eksperci. Wimbledon. Iga Świątek się broni, Aryna Sabalenka atakuje. Oto możliwe scenariusze Tymczasem Iga Świątek odpuściła sobie zmagania w Berlinie, lecz także będzie szlifowała formę przez Wimbledonem za naszą zachodnią granicą, podczas turnieju WTA 250 w Bad Homburg. Już w pierwszej rundzie Polkę czekać będzie trudne wyzwanie. Przyjdzie jej bowiem zagrać z Tatjaną Marią, czyli półfinalistką poprzedniej edycji Wimbledonu, która na trawie może sprawić 22-latce sporo problemów. Występ w Bad Homburg może mieć znaczenie w kwestii walki o tytuł liderki światowego rankingu na Wimbledonie pomiędzy Igą Świątek i Aryną Sabalenką. Jak obliczył specjalizujący się w tenisowej tematyce użytkownik Twittera Juan Ignacio, sytuacja jest dość prosta. Jeśli Iga Świątek awansuje w Bad Homburg do wielkiego finału, Aryna Sabalenka będzie musiała wygrać Wimbledon, by wyprzedzić ją w rankingu WTA. W przypadku wcześniejszej porażki Polki w Niemczech Białorusince może wystarczyć sam awans do finału brytyjskiej imprezy - stanowiący warunek minimum - lecz wszystko będzie zależne od tego, jak będzie spisywała się Iga Świątek. Analizę wszystkich możliwych wariantów przedstawia poniższy wykres. Jak Iga Świątek spisze się na trawie? Polka punktuje różnice Po triumfie w Rolandzie Garrosie Iga Świątek przeznaczyła sporo czasu na odpoczynek. Dopiero od ostatniego wtorku rozpoczęła przygotowania do Wimbledonu, przyzwyczajając się do gry na trawie, która nie jest jej ulubioną nawierzchnią. Nasza tenisistka przyznaje to otwarcie, lecz zdaje się przy tym pozostawać cierpliwa i - jak podkreśla - nie wywiera na samej sobie wielkiej presji. - Trzeba przyzwyczaić się do tego, że piłka niżej się odbija i zachowuje się inaczej niż na mączce. Dużą różnicę stanowi bieganie po trawie. Na kortach twardych i na cegle często poruszam się ślizgami. Trzy tygodnie to czasami za mało, żeby uwzględnić te różnice w grze na najwyższym poziomie - dodała nasza tenisistka, tłumacząc kluczowe różnice w kwestii gry na mączce oraz na trawiastych kortach.