Iga Świątek zdobyła w tym roku ponad 70 procent wszystkich punktów możliwych do zdobycia w turniejach, w których wystąpiła. To osiągnięcie niesamowite, głównie dzięki fantastycznej serii zwycięstw w kolejnych turniejach wiosennych. Polka jest już blisko, mały kroczek, od zapewnienia sobie pierwszej pozycji w kończącym rok rankingu WTA. I to mimo faktu, że do końca sezonu zostały jeszcze dwa miesiące, kilka imprez z cyklu WTA 500 oraz przede wszystkim - kończący zmagania turniej WTA Finals w Teksasie. Iga Świątek blisko wielkiego sukcesu. Pierwszy raz w karierze! Iga Świątek zgromadziła już w tym roku 8860 pkt i deklasuje w tej klasyfikacji rywalki. Druga jest właśnie Ons Jabeur, ale ma już ogromną stratę. Jej obecny dorobek z tego roku to 4496 pkt, z czego aż 1300 jest efektem awansu do finału US Open. Zapewne Tunezyjka byłaby bliżej Polki, bo grała przecież w finale Wimbledonu, ale punkty wywalczone w londyńskim turnieju nie liczyły się do rankingu. To efekt decyzji ATP i WTA, którym nie podobało się, że organizatorzy wykluczyli tenisistów z Rosji i Białorusi. Do tego jeszcze 1000 pkt za wygranie wielkiego turnieju w Madrycie (WTA 1000) oraz 470 pkt za triumf w zawodach WTA 500 w Berlinie. Co ciekawe, z obu tych imprez Iga Świątek się wycofała, choć wcześniej była do nich zgłoszona. Dlaczego Jabeur może więc jeszcze wyprzedzić Polkę, skoro ma do niej dzisiaj ponad 4000 punktów straty? To efekt założenia, że Tunezyjka będzie maksymalnie punktować we wszystkich pozostałych imprezach do listopada, w których może startować i punktować. Jeśli wygra US Open, będzie miała 5196 pkt. Wygrywając pozostałe zawody może dobić maksymalnie do liczby 9300 pkt. Świątek, w przypadku zwycięstwa w Nowym Jorku, będzie miała 9560 pkt i... może zrobić sobie wakacje. Nikt numeru jeden w rankingu już jej do stycznia nie zabierze! Iga Świątek zagra z Ons Jabeur. Bilans mają na remis Iga Świątek zagra w finale US Open z Ons Jaberu w sobotę - początek spotkania o godz. 22. Obie tenisistki grały ze sobą do tej pory cztery razy: dwukrotnie triumfowała Polka, dwukrotnie Tunezyjka. W tym roku "wpadły" na siebie dotąd tylko raz - w finale turnieju WTA 1000 w Rzymie. Polka wygrała wtedy 6-2, 6-2.