Prezes ITF przyjechał w niedzielę do Polski. Rozmawiał z zarządem Polskiego Związku Tenisowego m.in. na temat organizacji turnieju finałowego BJK Cup. Polska wraz z Czechami zgłosiła swoją kandydaturę jeszcze w ubiegłym roku w czasie finałów w Glasgow. Billie Jean King Cup to rozgrywki drużynowe z udziałem 12 najmocniejszych drużyn kobiecych. W ubiegłym roku finały odbyły się w Glasgow. Wygrała Szwajcaria. Polska - bez Igi Świątek w składzie - uległa w rozgrywkach grupowych USA i Czechom. Listę uczestników tegorocznych finalistów wyłonią eliminacje, które odbędą się w kwietniu. Polska gra na wyjeździe z Kazachstanem. Kilka czynników zdecyduje ITF przychylnym okiem patrzy na propozycję Polski i Czech. - Polska ma Igę Świątek, liderką rankingu WTA. Czechy od wielu lat mają silną reprezentację - powiedział Haggery. - Aby podjąć decyzję, kto zorganizuje BJK Cup bierzemy jednak pod uwagę kilka czynników. Oczywiście Iga jest liderką rankingu WTA, ale patrzymy też na to jak silna jest cała drużyna gospodarza, jakie zainteresowanie w kraju organizatora wzbudzi turniej. Jednym z najważniejszych jest aspekt finansowy. Organizator musi posiadać solidne gwarancje finansowe - dodał prezes ITF. PZT szuka sponsora. Ma na to miesiąc - Od czterech lat Polska wspina się w tenisowej hierarchii. W ubiegłym roku w Glasgow podjęliśmy wstępne rozmowy przedstawicielami ITF. Stwierdzili wtedy, że jeżeli zgłosimy kandydaturę Polski i Czech jesteśmy brani pod uwagę w pierwszej kolejności - mówi Interii Dariusz Łukaszewski, prezes Polskiego Związku Tenisowego. - Nie boję się o organizację takich zawodów, bo damy sobie radę. Nie boję się o część sportową, bo wierzę, że z Igą Świątek, Magdą Linette Magdą Fręch będziemy się liczyć. Boję się o najważniejszą kwestię, czyli finanse. Jeżeli nie zepniemy budżetu w najbliższym miesiącu dałem Czechom jasny sygnał, że w tym roku rezygnujemy. Dziś robimy wszystko, żeby pospinać temat i żeby finały odbyły się w Polsce - zapowiedział Łukaszewski. Jaki wpływ na decyzję ITF może mieć afera w PZT? PZT ma utrudnione zadanie z jeszcze jednego powodu. Związek musi odbudować swój wizerunek. Poprzedni prezes Mirosław Skrzypczyński podał się do dymisji po oskarżeniach o przypadki molestowania z przeszłości. Również ta tematyka była poruszona podczas rozmów Haggerty’ego z zarządem PZT. - Wyjaśniliśmy prezydentowi jak działamy w tej sprawie. Gratulował nam jakie procedury wprowadziliśmy. Zobaczył, że nie chowamy głowy w piasek. Widzimy problem i chcemy się z nim zmierzyć. Wdrożyliśmy specjalny program, który mam nadzieję, że takich przypadków w przyszłości już nie będzie. ITF służ nam pomocą, zapraszają do Londynu, aby pomóc nam jak najszybciej oczyścić się. A pan Haggerty jako Amerykanin i członek MKOl podpowiedział nam jak w takich sprawach działają Amerykanie - tłumaczy Łukaszewski. Olgierd Kwiatkowski