W pierwszej rundzie Świątek nadspodziewanie długo, bo prawie dwie godziny, męczyła się ze 104. w światowym rankingu Rosjanką Kamillą Rachimową, którą ostatecznie pokonała 6:4, 7:6 (8-6). Shibahara, 217. na liście WTA, sprawiła jej znacznie mniej problemów. 26-letnia Japonka do turnieju głównego przebiła się przez kwalifikacje. W singlu nie ma na koncie żadnych sukcesów, ale jest mistrzynią Rolanda Garrosa 2022 w mikście i finalistką Australian Open 2023 w deblu. Ich mecz w zasadzie pozbawiony był historii. W pierwszym secie Shibahara zdołała wygrać zaledwie siedem piłek. Ambicji nie można jej jednak było odmówić. Na początku drugiej partii w końcu wygrała, trwającego 12 minut, gema. Publiczność zgotowała jej owację. Tenis. Pewne zwycięstwo Igi Świątek Później znów na korcie dominowała podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego. Do końca meczu oddała rywalce jeszcze osiem piłek, zwyciężając 6:0, 6:1. "Podobał mi się sposób, w jaki grałam. Byłam solidna, wybierałam odpowiednie strony i na dobrą sprawę, byłam zadowolona z każdego aspektu" - stwierdziła Świątek jeszcze na korcie. Polka została zapytana o to, co lepiej funkcjonowało w jej grze, względem pojedynku z Rachimową. Długo nad odpowiedzią nie musiała się namyślać. - Dużo lepiej czułam rytm gry, w poprzednim meczu byłam dość spięta, dzisiaj skupiałam się na odpowiednich rzeczach - na sobie i tym, co chcę zrobić na korcie - odparła liderka rankingu WTA. Jej występ doceniono w mediach. "Iga dominuje jak zwykle" - napisał w wydaniu internetowym "The New York Times". Tenis. Iga Świątek "pokazała się jak na numer jeden przystało" "Numer 1 na świecie Iga Świątek odniosła charakterystyczne przekonujące zwycięstwo, pokonując Enę Shibaharę 6:0, 6:1. Świątek nie straciła ani jednego pierwszego serwisu i ani razu nie stanęła przed potrzebą obrony break pointa" - stwierdzono. Z kolei inny amerykańskie medium ESPN oceniło, że Polka, "grając mecz na korcie głównym im. Arthura Ashe'a, pokazała się jak przystało na numer jeden na świecie". Dodano także, że cały ten pojedynek był krótszy niż drugi set w pierwszej rundzie z Rachimową, który zakończył się po 72 minutach. Natomiast agencja AFP przypomniała, że 23-letnia raszynianka jeszcze nigdy nie przegrała w turnieju wielkoszlemowym z tenisistką spoza setki rankingu WTA i ma z nimi bilans 20-0. Kolejną rywalką Świątek będzie w sobotę rozstawiona z numerem 25. Rosjanka Anastazja Pawluczenkowa lub Włoszka Elisabetta Cocciaretto.