22-letnia raszynianka pierwszy raz w finałach WTA wystąpiła w 2021 roku, gdzie jednak nie wyszła z grupy. Rok później był już półfinał, w którym lepsza okazała się Białorusinka Aryna Sabalenka. W obecnym sezonie jest jeszcze lepiej. Po wygraniu przez Świątek wszystkich spotkań w fazie grupowej, przyszło zwycięstwo nad tenisistką z Mińska w półfinale. W drodze do decydującego meczu Polka straciła też zaledwie 19 gemów, co jest najlepszym wynikiem, odkąd wprowadzono fazę grupową w finałach WTA w 2003 roku. Wcześniej takim wynikiem mogła się poszczycić tylko Belgijka Justine Henin, która dokonała tej sztuki w 2007 roku. "Myślę, że ja i Jessie grałyśmy bardzo mądrze i utrzymywałyśmy spokój. Jesteśmy skoncentrowane i wyciągamy tyle, ile się da, z tych meczów, z tych warunków. Wierzę, że obie zasłużyłyśmy na ten finał" - dodała. Aryna Sabalenka powiedziała to po porażce ze Świątek. Dwie skrajne opinie To prawda. Amerykanka straciła bowiem zaledwie 22 gemy w drodze do finału, co jest trzecim wynikiem w historii za wspomnianymi Henin i Świątek. Pegula dopiero drugi raz występuje w finałach WTA. Przed rokiem przegrała wszystkie mecze w grupie, więc zrobiła ogromny postęp. "Nie jest przyjemnie przegrać wszystkie mecze w imprezie, a tak było w zeszłym roku, dlatego cieszę się, że teraz udało mi się odwrócić sytuację" - przyznała Amerykanka. Tenis. Iga Świątek gra w Cancun też o to Dotychczas Świątek i o siedem lat starsza od niej Pegula zmierzyły się ze sobą ośmiokrotnie. Polka wygrała pięć z tych spotkań, m.in. w ćwierćfinałach wielkoszlemowych US Open i Rolanda Garrosa w ubiegłym roku. Natomiast w tym sezonie na trzy spotkania w dwóch lepsza była Amerykanka. "Te zwycięstwa nad Igą dają mi dużej pewności siebie. Myślę jednak, że gdy ona jest w formie, to może wygrać z każdą rywalką i tak się właśnie teraz dzieje" - stwierdziła Pegula. "Myślę też, że Iga jest najlepszą zawodniczką, jeśli chodzi o wietrzne warunki, bo ma świetną pracę nóg. Poza tym po triumfie w Pekinie jest również pewna siebie" - dodała. Tak Iga Świątek odpowiedziała na pytanie. "Jedyne życie, jakie znam" Dla Świątek finał ma jeszcze jedno znaczenie. W przypadku zwycięstwa wróci na pozycję numer jeden w rankingu WTA. Liderką tego zestawienia Polka była przez 75 kolejnych tygodni od 4 kwietnia 2022 do 10 września 2023 roku. Wtedy zastąpiła ją Sabalenka. Zmagania na kortach twardych w Cancun toczą się o cenne rankingowe punkty, ale i spore premie finansowe. W puli nagród jest dziewięć milionów dolarów, z czego zwyciężczyni weźmie niecałe dwa miliony. Spotkanie finałowe rozpocznie się nie przed godziną 22.30 czasu polskiego w poniedziałek. Relacja na żywo w Interii.