Iga Świątek awansowała do finału French Open w niesamowicie imponującym stylu, bo pokonała Darię Kasatkinę błyskawicznie 6:2, 6:1. Tuż po meczu udzieliła krótkiego wywiadu, w którym opowiadała o emocjach towarzyszących jej drugiemu już w karierze awansowi do finału wielkoszlemowej imprezy na kortach Rolanda Garrosa. - To dla mnie specjalny, wyjątkowy moment, jestem bardzo emocjonalną osobą, więc nie będę dużo mówić, ale kocham grać w Paryżu. Kocham was. Łatwiej jest grać mecze, gdy czujesz wsparcie kibiców. Dziękuje wam! - krzyknęła Świątek po polsku do kibiców. Po czym dodała: - Przez pandemię przez dłuższy czas graliśmy bez kibiców i dopiero od pewnego czasu znów mogę cieszyć się ich obecnością na nowo. Iga Świątek: Do każdego meczu podchodzić tak samo Prowadząca rozmowę ze Świątek Marion Bartoli próbowała dociec, jak Świątek szykowała się do starcia o taką stawkę. - Staram się podchodzić do każdego meczu tak samo. Nie mogę myśleć, że jakiś mecz jest jednym z najważniejszych w sezonie - podkreślała Polka. Dodała, że przed półfinałowym spotkaniem słuchała Led Zeppelin. Była francuska tenisistka pytała też Świątek o jej podziw dla Rafaela Nadala, który przecież jest od lat legendą French Open, a w tym roku zaimponował na kortach Rolanda Garrosa wspaniałym meczem z Novakiem Djokoviciem. - Rafa inspiruje mnie zarówno na korcie, jak i poza kortem. Jego sukcesy nie zmieniły go jako człowieka - podkreślała Świątek. Chwilę później, w wywiadzie dla stacji Eurosport Polka mówiła już o przygotowaniach do finału. - Mam nadzieję, że będę miała przed finałem jakieś zajęcie, które oderwie mnie od tenisa. Chcę się dobrze zregenerować, bo czuję, że ten turniej robi się bardzo długi - nie ukrywała. O samym meczu półfinałowym z Kasatkiną trudno było długo rozprawiać, skoro był tak błyskawicznie rozstrzygnięty przez Polkę. - Byłam przygotowana na jej grę. Pomyślałam, że jej głównym celem jest sprawienie, by ten mecz był fizycznym starciem i starałam się temu zapobiec. Czułam się pewnie na korcie - nie ukrywała Świątek. - Jestem zadowolona ze swojego występu, bo gram coraz solidniej, coraz lepiej z meczu na mecz. Czuję się bardziej świeża niż na początku. Przeszłam najbardziej stresujący etap i w pewnym sensie się rozkręciłam - powiedziała po meczu tenisistka. "W pierwszych gemach pojawiło się trochę więcej moich niewymuszonych błędów. Musiałam się też dostosować do jej gry, bo grała inaczej niż ostatnie rywalki" - przyznała Polka. Kasatkina stwierdziła natomiast, że nieco dała się ponieść emocjom. "Nie byłam w stanie opanować nerwów tak, jak w poprzednich meczach. Iga niczym mnie nie zaskoczyła. Po prostu z minuty na minutę grała coraz lepiej. Nie umiem tego opisać dokładnie. Przed spotkaniem czułam się dobrze, ale gdy wyszłam na kort pojawiło się coś, czego zazwyczaj nie czuję" - zdradziła. Polka jest triumfatorką French Open z 2020 roku. W obecnym sezonie wygrała już pięć turniejów - w Dausze, Indian Wells, Miami, Stuttgarcie oraz Rzymie. Czyniło ją to naturalną faworytką paryskiej imprezy. "Nie miałam żadnego konkretnego celu. Do turnieju podchodziłam z meczu na mecz. Chciałam zobaczyć jak moja gra się rozwinie i jestem dumna z tego, jak to się potoczyło" - podkreśliła. Jej finałową rywalką będzie Cori Gauff (nr 18.). 18-letnia Amerykanka wygrała z Martiną Trevisan 6:3, 6:1. Włoszka w drugiej rundzie wyeliminowała Magdę Linette. "Cieszę się, że dobrze sobie radzi, bo zawsze ciążyła na niej wielka presja jako potencjalnie nowej gwieździe. Z roku na rok gra coraz lepiej, a ma dopiero 18 lat" - powiedziała Świątek o najbliższej rywalce.