Już we wtorek 25 lipca Iga Świątek rozegra swój pierwszy mecz w tegorocznej edycji turnieju BNP Paribas Warsaw Open. Jej rywalką w pierwszej rundzie będzie Nigina Abdurajmowa z Uzbekistanu. Najgroźniejszą przeciwniczką dla Polki w całej drabince jest Karolina Muchova, która przegrała z liderką światowego rankingu w tegorocznym finale Rolanda Garrosa. Obie zawodniczki mogą jednak trafić na siebie dopiero w finale warszawskiej rywalizacji. Iga Świątek przyjechała do Warszawy uskrzydlona dobrą grą na Wimbledonie. Na brytyjskich kortach trawiastych polska tenisistka udowodniła, że i na tej nawierzchni jest niezwykle groźna, docierając - po raz pierwszy w karierze - aż do ćwierćfinału. W boju o półfinał musiała jednak uznać wyższość Ukrainki - Eliny Switoliny. Wówczas zagrożona została jej pozycja numer jeden w światowym rankingu. Nową liderką mogła zostać Aryna Sabalenka. Białorusinka przegrała jednak w półfinale Wimbledonu z Tunezyjką Ons Jabeur, dzięki czemu Iga Świątek obchodzi dziś 69. tydzień spędzony na "tronie" w świecie kobiecego tenisa. Iga Świątek wprost o końcu swojej kariery. Już zapowiada, kiedy to nastąpi WTA Warszawa. Iga Świątek o rywalizacji z Aryną Sabalenką i Jeleną Rybakiną W medialnym przekazie wielu ekspertów Iga Świątek i Aryna Sabalenka tworzą - do spółki Jeleną Rybakiną - "wielką trójkę" porównywaną do rywalizacji Rogera Federera, Rafaela Nadala oraz Novaka Djokovicia. Nasza tenisistka odniosła się do tej kwestii w rozmowie z portalem Przegladsportowy.onet.pl. Jak otwarcie przyznała, sama ma problem ze zrozumieniem tego typu porównań. Głośna afera, w Rosji aż zawrzało. Żądają dotkliwej kary dla Polski Liderka światowego rankingu wyznała przy tym, że motywuje ją presja wywierana przez Arynę Sabalenkę i wie o tym, że w drugą stronę działa identyczny mechanizm. - Wiem, że Aryna w pewnym sensie ma taki ogromny cel, ją motywuje to, że jestem teraz przed nią. Mnie też motywuje to, że ktoś mnie goni. Obie mamy super sezon w tym roku i gramy naprawdę solidnie, więc to są powody dla nas ku temu, by jeszcze lepiej trenować, jeszcze lepiej pracować i być jeszcze bardziej profesjonalnym. Jeśli chodzi o wielką trójkę, to nazewnictwo jest takie pochopne, bo w męskim tenisie Djoković, Federer i Nadal osiągnęli jednak "trochę" więcej niż my - stwierdziła Iga Świątek.