Iga Świątek na przełomie końcówki sierpnia i początku września wzięła udział w ostatniej odsłonie Wielkiego Szlema w bieżącym sezonie - US Open - i odpadła z turnieju rozgrywanego w Nowym Jorku na poziomie ćwierćfinału, ulegając Jessice Peguli 2:6, 4:6. Wówczas fani raszynianki zapewne nie podejrzewali, że będą musieli dosyć długo poczekać na jej powrót na kort. Liderka światowego rankingu najpierw zrezygnowała z rywalizacji w Seulu (ranga 500) tłumacząc się wciąż niezadowalającą formą fizyczną po USO. Później nadeszły też wieści o tym, że z powodów osobistych odpuszcza sobie grę w Pekinie (1000), a następnie gruchnęła informacja, że będzie nieobecna także podczas zmagań w Tokio (500). To nie był koniec serii... Stało się najgorsze, to już kolejny sezon. Polak odpadł na "dzień dobry" w Szanghaju Iga Świątek nie zagra w kolejnym turnieju. Cel zdaje się być jeden Jak się bowiem okazuje, Świątek nie weźmie również udziału w Wuhan Open 2024, którego inaugurację zaplanowano dokładnie na 7 października i który podobnie jak współzawodnictwo w Pekinie posiada rangę 1000. "Po dokonaniu ważnej zmiany w moim zespole postanowiłam wycofać się z turnieju w Wuhan. Przepraszam kibiców z Chin i wszystkich tych, którzy czekają, żeby zobaczyć moją grę, ale mam nadzieję, że rozumiecie, że potrzebuję trochę czasu" - oświadczyła Świątek, cytowana przez organizatorów na X (Twitterze). Jest to wszystko oczywiście odniesieniem do zakończenia współpracy z trenerem Tomaszem Wiktorowskim. Reprezentantka Polski najwidoczniej postanowiła, że skupi się wyłącznie na przygotowaniach do WTA Finals, które symbolicznie będą kończyć bieżącą kampanię - najbliższa edycja odbędzie się w stolicy Arabii Saudyjskiej, Rijadzie, między 2 a 9 listopada. Do tego czasu powinniśmy już prawdopodobnie znać nazwisko jej nowego szkoleniowca... Wielka rywalka Świątek oficjalnie ogłasza, stanowcza decyzja. "Lęk, łzy i ataki paniki" Iga Świątek w WTA Finals będzie bronić 1500 punktów. Sabalenka czyha na jej potknięcia Warto nadmienić, że do Finals oprócz Świątek zakwalifikowały się jeszcze jak na razie dwie zawodniczki - Barbora Krejcikova oraz Aryna Sabalenka, która niezmiennie stawia sobie za cel odebranie 23-latce pierwszego miejsca w globalnej klasyfikacji. Dłuższa absencja raszynianki i to, co zdarzy się na Bliskim Wschodzie może mieć w całym kontekście ogromne znaczenie. W ubiegłym sezonie Iga Świątek zatriumfowała w WTA Finals ogrywając w półfinale i finale... Sabalenkę i Pegulę. Wcześniej z kolei triumfowała też nad Ons Jabeur, Coco Gauff i Marketą Vondrousovą. W Rijadzie będzie więc bronić 1500 punktów...