- Rok temu miałam okazję po raz pierwszy wygłosić taką przemowę po wybuchu wojny na Ukrainie. Mam wrażenie, że mamy krótką pamięć. Wszyscy powinniśmy wspierać Ukraińców we wszystkim, z czym oni się zmagają na co dzień - powiedziała Świątek w ostatnią sobotę po zwycięstwie w turnieju w Katarze. - To rozczarowujące, że sytuacja się nie zmieniła. Mam nadzieję, że oni pozostają silni - dodała. Jak zwykle po słowach otuchy dla Ukraińców dostała rzęsiste brawa. Świątek zareagowała zaraz po wojnie Kiedy 21-letnia tenisistka wygrywała w Dausze rok temu po raz pierwszy świat był wstrząśnięty rosyjską agresją. Finał Qatar Open został rozegrany dwa dni po tym jak została najechana Ukraina. Po zwycięstwie z Estonką Anett Kontaveit mimo wielkiej sportowej radości Świątek nie przeoczyła tego, co w tym momencie było najważniejsze. - Chcę pokazać moje wsparcie dla wszystkich ludzi, którzy cierpią na Ukrainie. Oglądanie tych obrazków jest dla mnie bardzo emocjonalne. Nawet nie wyobrażałam sobie, że coś takiego może dziać się w kraju obok mnie - mówiła zwyciężczyni. W jej głosie czuć było wielkie wzruszenie. Była bliska płaczu. Owacja na stojąco na Roland Garrosie Już w następnych turniejach - w Indian Wells i Miami - Polka do swojej czapeczki przypięła wstążkę w ukraińskich barwach. Do rangi symbolu urósł fakt, że podczas turnieju w Kalifornii pierwszy mecz grała z zawodniczką z Ukrainy Anheliną Kalininą. Nie zapomniała o wojnie. Przy każdej wielkiej okazji ma na ten temat coś do powiedzenia. Świat to docenia. Po zwycięskim finale z Amerykanką Coco Gauff Rolanda Garrosa na słowa Polki o Ukrainie publiczność na korcie Philippe’a Chatriera przyjęła wystąpienie owacjami na stojąco. - Chcę powiedzieć coś do ludzi w Ukrainie. Bądźcie silni. Wojna w Ukrainie trwa. Kiedy przemawiałam po zwycięstwie w Dausze, miałam nadzieję, że sytuacja będzie lepsza. Nadal chcę tak myśleć - mówiła w Paryżu. Akcja UNICEF z udziałem Igi Świątek wciąż trwa Świątek nie tylko mówi, ale i działa. W krakowskiej Tauron Arenie zorganizowała w lipcu ubiegłego roku mecz pokazowy "Iga Świątek i Przyjaciele". Zagrała w nim obok Agnieszki Radwańskiej, zdolnego polskiego zawodnika młodego pokolenia Martyna Pawelskiego i Serhija Stachowskiego, który przyjechał prosto z frontu. Spotkanie sędziowała Elina Switolina. - Idze zależało na organizacji tego wydarzenia. Pracowaliśmy nad tym tygodniami - mówił w rozmowie z Interią ojciec zawodniczki, Tomasz. Dochód z meczu wyniósł 2,5 miliona złotych. Wiadomo jednak że Świątek wspiera ofiary wojny innymi kanałami. Za swoją działalność na rzecz Ukrainy liderka rankingu WTA otrzymała nagrodę Polskiego Komitetu Olimpijskiego "za szczególną postawę oraz pomoc dla Ukrainy". - Jest to dla nas duże zaskoczenie, bo Iga, działając na rzecz pomocy ofiarom wojny na Ukrainie i wspomagając Ukrainę, nie robi tego dla nagrody. Otrzymała wyróżnienie, jest nam z tego powodu bardzo miło, ale Iga swoją postawą nigdy nie zamierzała bić się o nagrody, wyróżnienia - mówił po wręczeniu nagrody Tomasz Świątek. Obecnie Iga Świątek prowadzi ze swoim zespołem akcję charytatywną z UNICEF Polska na rzecz dzieci, które musiały uciekać z Ukrainy przez wojnę i mieszkają obecnie w Polsce. - Jakieś działania pomocowe dzieją się w tle właściwie cały czas, bo to dla Igi ważne. Ale miejmy nadzieję, że w kontekście wojny w Ukrainie nie będzie niedługo takiej potrzeby, bo wojna się skończy - powiedział w niedawnej rozmowie z Interią ojciec zawodniczki. Olgierd Kwiatkowski