Irina-Camelia Begu już niejednokrotnie w tym sezonie pokazywała, że jest w stanie pokonywać wyżej notowane rywalki. W drugiej partii widocznie widać było, że Iga Świątek nieco przygasła, a Rumunka nie zamierzała wypuścić takiej okazji z rąk. Na szczęście mistrzyni się przebudziła. Co za sceny w meczu Igi Świątek. Ogromne poruszenie na trybunach Iga Świątek wygrała pierwszy mecz 6:2, 7:5 - takim wynikiem Iga Świątek wygrała z Iriną-Camelią Begu. Rywalka doskonale sprawdziła jej umiejętności i pozwoliła liderce rankingu na rozegranie się i przygotowanie przed kolejnymi spotkaniami. Polka przyzwyczaiła nas, że im dalej w turniej, tym lepiej jej się gra. Po spotkaniu Polkę złapał na korcie jeszcze dziennikarz Eurosportu, który zapytał o to, jak ocenia swoje spotkanie i czy igrzyska olimpijskie i ogólna atmosfera wpłynęły w jakiś sposób na jej nastawienie na czas turnieju. Raszynianka wskazała również swoje pierwsze problemy. Iga Świątek o mankamentach do poprawy "To był mój pierwszy mecz, na pewno było we mnie więcej napięcia niż zazwyczaj, ale z drugiej strony była to też pierwsza runda, więc dałam sobie na to taką poprawkę, że jeszcze mam czas wkręcić się w turniej, poczuć wszystko, co tutaj się dzieje (...). Jest trochę różnic, ale przyznam, że przy odpowiedniej koncentracji nie powinno to mieć znaczenia" - mówiła w rozmowie z Eurosportem Iga Świątek. Nagła wiadomość z Paryża. Pogromczyni Świątek wycofała się z rywalizacji "Myślę, że mój poziom trochę falował. Muszę dostosować trochę swoją grę do tej wilgotności, bo te piłki łapią mączkę, ta mączka się do nich klei, robią się cięższe i przy starych piłkach pojawia się trochę więcej błędów. Cieszę się, że przy nowych piłkach to poprawiłam i grałam odważniej, z inicjatywą" - dodała i mówiła, że do następnego meczu doszlifuje te rzeczy. Pozostaje czekać na mecz drugiej rundy. Na razie na rywalkę Świątek będzie musiała zaczekać dłużej - ze względu na deszcz wstrzymane są spotkania na kortach otwartych.