Iga Świątek dotarła do czwartej rundy Roland Garros bez straty seta. Mimo to raszynianka została już przetestowana przez przeciwniczki. Choćby w meczu trzeciej rundy z Jaqueline Cristian, gdy Rumunka otarła się o tie-break w drugim secie. Nasza reprezentantka skutecznie rozegrała jednak końcówkę dwunastego gema i odniosła zwycięstwo 6:2, 7:5. Później Polka mogła oczekiwać na to, z kim przyjdzie jej się zmierzyć w kolejnej fazie turnieju. Ostatecznie padło na Jelenę Rybakinę. Kazaszka w pewnym stylu pokonała Jelenę Ostapenko 6:2, 6:2. W związku z tym otrzymaliśmy dziewiąte bezpośrednie starcie pomiędzy Świątek i Rybakiną. Przed rywalizacją w Paryżu w zestawieniu H2H było 4-4. W tym roku spotkały się już dwukrotnie, za każdym razem lepsza okazywała się obrończyni tytułu. Przed French Open reprezentantka Kazachstanu zbudowała jednak sporo pewności siebie poprzez triumf w turnieju WTA 500 w Strasburgu. Później, po podróży do stolicy Francji, miała trochę kłopotów w pierwszym starciu z Julią Rierą, musiała stoczył trzysetową batalię. Następnie przyszły jednak pewne zwycięstwa. To zwiastowało nam arcyciekawy pojedynek o miejsce w ćwierćfinale. Roland Garros: Mecz Iga Świątek - Jelena Rybakina wyłonił rywalkę dla Eliny Switoliny Mecz rozpoczął się od bardzo pewnie utrzymanego serwisu przez Rybakinę. Po chwili zrobiło się bardzo nerwowo przy podaniu Świątek. Reprezentantka Kazachstanu od razu próbowała przejmować inicjatywę po returnie i wypracowała sobie trzy break pointy z rzędu. Pierwszego nasza tenisistka obroniła, ale po chwili Jelena dopięła już swego i wyszła na prowadzenie 2:0. Po chwili mistrzyni Wimbledonu 2022 powinna mieć dwie piłki na trzy "oczka" przewagi, ale trochę zlekceważyła zagranie i popełniła błąd. Potem raszynianka przycisnęła rywalkę i pojawiła się okazja na szybkie odrobienie straty przełamania. 25-latka wyszła jednak z opresji, posyłając znakomite podanie. Ostatecznie zrobiło się 3:0 z perspektywy Rybakiny. W czwartym gemie raszynianka mogła zapisać na swoim koncie premierowe "oczko", prowadziła 40-15. Od tego momentu Iga nie zdobyła jednak punktu. Jelena uzyskała podwójnego breaka i zyskała jeszcze więcej pewności siebie. Grała z niezwykłą swobodą, szybko zrobiło się 5:0. Po chwili Świątek serwowała po to, by nie przegrać partii do zera. Rybakina miała dwa setbole, ale nie wykorzystała żadnego z nich. Ostatecznie obrończyni tytułu doczekała się pierwszego gema na swoją korzyść, po długiej rywalizacji. W trakcie siódmego rozdania reprezentantka Kazachstanu wypracowała sobie kolejne setbole, ale tym razem już przy własnym podaniu. Polka doprowadziła jeszcze do stanu 40-40, ale decydujące słowo należało do mistrzyni Wimbledonu 2022. W ten oto sposób premierowa odsłona zakończyła się wynikiem 6:1 dla Jeleny. Wydawało się, że zacięta końcówka partii może sprawić, że początek drugiej będzie wyglądać trochę inaczej. Po kilkuminutowej przerwie nie doszło jednak do zwrotu akcji. Nasza tenisistka została przełamana do zera. Na dodatek na koniec gema popełniła podwójny błąd serwisowy. Po chwili Rybakina poprawiła serię wygranych punktów do 10 z rzędu i mieliśmy już 2:0 dla reprezentantki Kazachstanu. Na szczęście w trzecim rozdaniu Świątek zareagowała na nieprzychylny rozwój wydarzeń i dorzuciła pierwsze "oczko" na swoje konto w drugim secie. W następnym gemie Jelena nieco obniżyła loty, w końcu pojawiły się błędy po jej stronie. Iga doczekała się break pointów. Pierwszego asem zniwelowała mistrzyni Wimbledonu 2022, ale przy drugim Jelena nie popisała się smeczem przy siatce. Wydawało się, że ma komfortową sytuację do zniwelowania kolejnego zagrożenia, a tymczasem zanotowała pomyłkę i zagrała piłkę w siatkę. Doszło do wyrównania na 2:2. Po chwili zawiązała się walka przy serwisie raszynianki. Najpierw był break point dla reprezentantki Kazachstanu, a potem trzy szanse na 3:2 dla Świątek. Przy każdej okazji Polki obserwowaliśmy jednak niebywałą sytuację - obrończyni tytułu popełniała podwójne błędy serwisowe i wracaliśmy do stanu równowagi. Następnie była druga i trzecia piłka na przełamanie dla Rybakiny. Ostatecznie jednak po 10-minutowym rozdaniu Iga po raz pierwszy znalazła się z przodu. To była kolejna niezwykle ważna chwila w tym spotkaniu. Nagle momentum przeszło na stronę Świątek. Po zmianie stron 25-latka została przełamana do zera po pięknym minięciu wzdłuż linii ze strony raszynianki. Później Polka pewnie utrzymała swoje podanie i mieliśmy już 5:2 dla naszej reprezentantki. Jelena zaczęła okazywać pierwsze oznaki frustracji, odbiła rakietę o kort. Mistrzyni Wimbledonu 2022 dorzuciła trzecie "oczko", przerywając serię pięciu gemów z rzędu dla Igi. Przy stanie 5:3 obrończyni tytułu serwowała po zwycięstwo w drugiej odsłonie spotkania. Doskonale wywiązała się ze swojego zadania, nie straciła punktu. Rezultatem 6:3 zagwarantowała nam decydującą partię w meczu o ćwierćfinał. Pierwsza akcja trzeciego seta trafiła na konto Świątek. Później nasza tenisistka zanotowała jednak kilka błędów i ostatecznie to Jelena wystartowała od prowadzenia. Po chwili raszynianka doprowadziła do remisu, chociaż musiała się solidnie napracować na zdobycie gema, gdyż reprezentantka Kazachstanu znów podwyższyła poziom swojej gry. Następne rozdania również trafiały na konto serwujących tenisistek. Podczas piątego Iga miała świetną szansę, by doprowadzić do równowagi, ale nasza zawodniczka zagrała piłkę w siatkę. Polka dała upust swojej złości, bo wiedziała, że mogła jeszcze wywrzeć presję na przeciwniczce. Tamten moment wzmocnił Kazaszkę i w świetnym stylu rozpoczęła szóstego gema, bekhendem wzdłuż linii. Potem mieliśmy błąd raszynianki, zrobiło się 0-30. W dalszej fazie Rybakina doczekała się dwóch break pointów z rzędu na 4:2. Obrończyni tytułu doprowadziła do równowagi, ale po minimalnym błędzie Polki pojawiła się trzecia szansa. Na szczęście tym razem niewielką pomyłkę zanotowała Jelena. Ostatecznie doszło do wyrównania na 3:3. Na starcie siódmego rozdania Iga posłała dwa kapitalne returny. Później przytrafił się także trzeci i było 40-15 dla Świątek. I Polka dopięła swego, obejmując prowadzenie z przełamaniem. Po zmianie stron Rybakina natychmiast rozpoczęła walkę o odrobienie straty. Wygrała pierwsze dwie akcje, a po kapitalnym returnie zrobiło się 15-40 z perspektywy raszynianki. To oznaczało dwa break pointy na 4:4. Pierwszego udało się zniwelować, ale przy drugim nasza reprezentantka popełniła podwójny błąd serwisowy i doszło do wyrównania. Weszliśmy w decydującą fazę rywalizacji, napięcie rosło. Kolejny gem z rzędu obserwowaliśmy wynik 40-15 dla returnującej. Gdy wydawało się, że gem zakończył się podwójnym błędem serwisowym Jeleny, sędzia zmienił zdanie po zejściu ze stołka, gdyż piłka minimalnie zahaczyła o linię. Nastąpiła powtórka punktu i doszło do zwrotu akcji. Nagle zrobiło się 40-40 i gra o piąte "oczko" zaczęła się od nowa. Ostatecznie gem trafił w ręce reprezentantki Kazachstanu i obrończyni tytułu znalazła się pod presją utrzymania podania, by pozostać w grze o zwycięstwo. Na szczęście dziesiąty gem od początku ułożył się po myśli raszynianki. Iga bez straty punktu doprowadziła do wyniku 5:5. Decydujące słowo w tym meczu należało do Świątek. Polka przełamała rywalkę do 15, a później wykorzystała drugiego meczbola przy własnym podaniu. Polka triumfowała 1:6, 6:3, 7:5 po 2 godzinach i 30 minutach walki. O półfinał Roland Garros powalczy z Eliną Switoliną. Dokładny zapis relacji z meczu Iga Świątek - Jelena Rybakina jest dostępny TUTAJ.