Ten sezon dla tenisistów i tenisistek jest absolutnie szalony. Minęło ledwie osiem miesięcy a zawodnicy i zawodniczki już trzy razy zmieniali nawierzchnię. Wszystko rozpoczęło się od rywalizacji na kortach twardych w Australian Open. Sezon na tej nawierzchni zakończył się w okolicach rozpoczęcia wiosny, gdy tenis przeniósł się na ukochaną przez Igę Świątek "mączkę", a więc krótko mówiąc, nawierzchnię ziemną. Jasne było, kto będzie królował w tym okresie. Pokonała mistrzynię Wimbledonu, sprawiła sensację. Teraz ograła ją Magdalena Fręch Tak też faktycznie się stało. Polka grała wyśmienicie. Wygrała trzy turnieje z rzędu, zdobywając także swój piąty tytuł rangi Wielkiego Szlema. Po "mączce" przyszedł czas na tę nawierzchnię, której liderka rankingu WTA najbardziej nie lubi. Mowa rzecz jasna o trawie i grze w kolejnym turnieju rangi Wielkiego Szlema, a więc Wimbledonie. Tam naszej gwieździe dobrze nie poszło, ale "sezon trawiasty" zakończył się błyskawicznie i znów wróciliśmy na... mączkę. Iga Świątek zagra w WTA 1000 w Cincinati. Zaskakujące słowa Na kortach imienia Rolanda Garrosa odbywały się bowiem igrzyska olimpijskie w Paryżu. Te Polka zakończyła z brązowym medalem, co z pewnością stanowiło dla niej pewne rozczarowanie, ale medal zawsze jest medalem. Igrzyska się zakończyły i rywalizacja znów przeniosła się na korty twarde, ale tym razem te amerykańskie, które Świątek pasują trochę bardziej, niż te w Melbourne. Nasza gwiazda swoją rywalizację na tej nawierzchni rozpocznie od turnieju WTA 1000 w Cincinati. Kozakiewicz grzmi po występie Polaków w Paryżu. "Oszczędził" tylko Igę Świątek. "Są rozpuszczeni" Rok temu na amerykańskich kortach dotarła do półfinału, w którym to przegrała z Coco Gauff. Pierwsza wypowiedź przed tym turniejem ze strony Świątek nieco zaskoczyła. - Podchodzimy do tego spokojnie, robiąc wszystko krok po kroku. Na pewno od początku nie będzie idealnie, ale miałam kilka dni, aby naprawdę przyzwyczaić się do nawierzchni, więc każdego dnia staram się wykonywać swoją pracę najlepiej, jak potrafię, a następnego dnia wchodzę na kort ze świadomością, że mogę coś zrobić lepiej. Potraktuję to jako turniej treningowy - rozpoczęła na dniu medialnym. - Nie w sposób, w jaki jest mi to obojętne, ale w sposób, w jaki chcę wdrożyć wszystkie rzeczy, których się nauczyłam i myślę, że to najlepsze podejście dla mnie - dodała po chwili, uspokajając, że nie będzie podchodziła do tego turnieju w sposób lekceważący. Nasza gwiazda w tym roku w Cincinati nie będzie bronić zbyt wielu punktów rankingowych. Za ubiegłoroczny półfinał jest to bowiem ledwie 400 oczek, co przy ponad trzech tysiącach przewagi nad drugą Coco Gauff jest praktycznie niczym.