Partner merytoryczny: Eleven Sports

Iga Świątek wraca do gry. Ekspert o szansach Polki, groźna jest nie tylko Sabalenka

Iga Świątek rozegra w niedzielę swój pierwszy mecz w finałach WTA w Rijadzie. Broniąca tytułu polska tenisistka o 13.30 zmierzy się z Czeszką Barborą Krejčikovą. - Jest wiele niewiadomych przed tym turniejem, jeśli chodzi o Igę. Dwa miesiące przerwy sprawiły, że nie wiadomo, jak się zaprezentuje. Wierzę, że będzie to jednak dobry start - powiedział Marcin Matkowki, cytowany przez PAP. W drugim spotkaniu grupy pomarańczowej zagrają Amerykanki Cori Gauff i Jessica Pegula.

Iga Świątek i Aryna Sabalenka
Iga Świątek i Aryna Sabalenka/Robert Prange/Getty Images

Rywalizacja na pierwszym etapie finałów WTA, turnieju dla ośmiu najlepszych zawodniczek sezonu, odbywa się w dwóch grupach, w których zawodniczki walczą systemem "każda z każdą". Do półfinałów awansują po dwie najlepsze z każdej grupy i wówczas stoczą pojedynki o udział w zaplanowanym na 9 listopada finale.

Z Krejčikovą Świątek ma bilans 2-2. Ostatni raz grały ze sobą w ubiegłym roku w finale w Dubaju, gdzie góra była Czeszka.

W sobotę rywalizację zaczęła grupa fioletowa. Liderka światowego rankingu Białorusinka Aryna Sabalenka wygrała z mistrzynią olimpijską Chinką Qinwen Zheng 6:3, 6:4, a mająca polskie korzenie Włoszka Jasmine Paolini pokonała reprezentującą Kazachstan Jelenę Rybakinę 7:6 (7-5), 6:4.

Tenis. Iga Świątek zaczyna meczem z Krejčikovą

- Jest wiele niewiadomych przed tym turniejem, jeśli chodzi o Igę. Dwa miesiące przerwy sprawiły, że nie wiadomo, jak się zaprezentuje. Wierzę, że będzie to jednak dobry start - powiedział PAP Matkowski, który zna atmosferę takich imprez, gdyż wielokrotnie brał udział w finałach ATP, a w 2011 roku w Londynie, wspólnie z Mariuszem Fyrstenbergiem, dotarli do finału.

Świątek jednak także, tym bardziej, że przed rokiem triumfowała w finałach WTA, które odbyły się w meksykańskim Cancun. W tegorocznej imprezie Polka rozpocznie od starcia z Krejčikovą.

- Dobrze, że Iga w pierwszym meczu zagra z Czeszą. Rywalka ma swoje problemy zdrowotne, co odbija się na jej formie i wynikach. To najlepsza rywalka dla Igi, by udanie wejść w ten turniej - ocenił Matkowski.

Uważam, że Iga jest faworytką tego meczu, który powinien jej dodać pewności siebie. Powinna wyjść z grupy do półfinału, ale dopiero po tych grupowych spotkaniach przekonamy się na co ją naprawdę stać w Rijadzie

~ dodał.

Według byłego tenisisty faworytkami są Gauff i Sabalenka.

- Gauff wygrała turniej w Pekinie, a Sabalenka w Wuhanie. Widać, że obie są na tę chwilę w wysokiej dyspozycji i zdają się być faworytkami. Ale w półfinałach i finale wszystko jest możliwe - zaznaczył.

Tenis. Iga Świątek ma dwa cele

Świątek w Rijadzie nie tylko broni tytułu wywalczonego rok temu w Cancun, ale również walczy o powrót na pierwsze miejsce rankingu WTA. To jednak nie zależy tylko od niej. Potrzebna jest jeszcze słabsza dyspozycja Sabalenki.

Możliwych scenariuszy jest kilka. Warunkiem podstawowym awansu Świątek na szczyt listy WTA jest jej triumf w Rijadzie. Bez tego nawet trzy grupowe porażki Sabalenki nie pomogą. Wygranie turnieju może jednak nie wystarczyć. Białorusince, bez oglądania się na Polkę, do utrzymania prowadzenia wystarczą trzy wygrane w grupie albo awans do finału nawet z tylko jednym grupowym zwycięstwem.

23-letnia raszynianka przystępuje do imprezy z nowym trenerem, którym został Wim Fissette. Czy w grze Polki będzie już widać rękę Belga?

- Nie sądzę. Za krótko jeszcze ze sobą współpracują. W przyszłości pewne elementy mogą się zmienić, ale nie po tych kilku tygodniach. Mimo wszystko, zmiany zawsze przynoszą efekt. Mam nadzieję, że zobaczymy u Igi witalność i nową energię. Powinna być u niej widoczna przede wszystkim - ponownie - chęć do gry, bo zapewne tenisistce, która miała dwumiesięczną przerwę w startach, najbardziej brakuje właśnie rywalizacji - podsumował Matkowski.

Iga Świątek/Matthew Stockman/Getty Images
Barbora Krejčikova/AFP
Marcin Matkowski/AFP
Dawid Olejniczak: Współpraca Igi Świątek z nowym trenerem wcale nie musi trwać zbyt długo. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem