Doha może okazać się jednym z ulubionych miejsc Igi Świątek. To właśnie tam Polka rok temu zaczęła swoją kapitalną serię zwycięstw i drogę do zostania numerem jeden, w sobotę będzie miała okazję obronić wywalczony przed rokiem tytuł. Naturalnie więc po meczu zapytano ją o jej odczucia z pobytu w Katarze. Iga Świątek przed finałem w Doha: Po prostu wyjdę i postaram się zagrać swój najlepszy tenis - To był dobry tydzień - zaczęła z usmiechem na ustach. - Trochę martwiłam się o dzisiejsze warunki, więc cieszę się, że udało mi się zagrać w mądry sposób. Byłam bardzo solidna - komentowała na gorąco swoją grę. Świątek opowiedziała także jak urozmaicała sobie czas między meczami. - Szczerze mówiąc nie odchodziłam zbyt daleko od swojego hotelu, ale codziennie wychodziłam na spacer do parku, który znajduje się nieopodal. Muszę przyznać organizatorom, że wykonują naprawdę dobrą pracę jeśli chodzi o przygotowanie warunków. Jest dużo miejsca, bardzo lubię tu przyjeżdżać - dodała. Jej rywalką w finale będzie Jessica Pegula. Obie zawodniczki zmierzyły się już w tym roku w ramach półfinału United Cup. Wtedy Amerykanka wygrała pewnie w dwóch setach, a Świątek mocno odczuła tą porażkę, reagując na nią wyjątkowo emocjonalnie. Naturalnie więc została zapytana o swoje odczucia przed sobotnim finałem. - Zawsze potrzeba bardzo dużo, by pokonać Jessikę. To świetna zawodniczka. Szczerze mówiąc po prostu zobaczymy, nie mam zamiaru niczego typować, nie wiem co się stanie. Po prostu wyjdę i postaram się zagrać swój najlepszy tenis - zapowiedziała.