Iga Świątek wciąż jest wielką mistrzynią
Kiedy Iga Świątek przegrała ostatni mecz w Europie nie było jeszcze wojny, inflacja w Polsce była dwukrotnie niższa, a piłkarska reprezentacja Polski nie była jeszcze pewna występu na mistrzostwach świata. To niby tylko cztery i pół miesiąca, a wydarzyło się w tym czasie tak wiele.
Francuzka Alizé Cornet zakończyła w trzeciej rundzie Wimbledonu zwycięską serię meczów Igi Świątek. Ostatniej porażki 21-letnia polska tenisistka doznała 16. lutego z Łotyszką Jeleną Ostapenko w Dubaju.
Od tego momentu Świątek wygrała 37. meczów na każdej nawierzchni - twardej, ceglanej i na trawie. W każdych warunkach - na kortach otwartych i w hali. Triumfowała w sześciu kolejnych turniejach na trzech rożnych kontynentach. Wygrywała w: Dausze, Indian Wells, Miami, Stuttgarcie, Rzymie i Wielki Szlem w Paryżu.
W tym czasie została liderką rankingu WTA. Jest nią do dziś i pozostanie jeszcze przez długi czas. Osiągnięcia niebywałe nie tylko jak na polską sportsmenkę, ale w skali światowego tenisa i sportu.
Artykuły o Idze Świątek ukazują się w najpoważniejszych światowych mediach. Nie tylko w kontekście sportowym. Docenia się jej zaangażowanie w sprawę wojny na Ukrainie. Jak powiedziała Alize Cornet "Iga Świątek jest wspaniała ambasadorką kobiecego tenisa".
Niespodzianką nie jest to, że przegrała na Wimbledonie. Od początku w Londynie źle się czuła na trawie. 21-letnia Polka mówiła, że z trawą łączy ją "szorstka przyjaźń", że "uczy się gry na trawie". Mówił też o tym w wywiadzie dla Interii tenisowy trener Maciej Synówka.
Pierwsze spotkanie z Chorwatką Janą Fett poszło łatwo, choć nie bez kryzysu na początku drugiego seta, w którym Polka przegrywała 1:3 i broniła break pointów.
W drugiej rundzie Świątek miała niespodziewane kłopoty z dobrze grającą na trawie, choć na niższym poziomie, Holenderką Lesley Pattinamą Kerkhove. Wygrała w trzech setach.
Na pierwszy rzut oka zaskoczeniem może być fakt, że serię Igi Świątek zakończyła Alizé Cornet, 32-letnia zawodniczka z 37. pozycji w rankingu WTA. Francuzka to solidna zawodniczka, bardzo doświadczona, która 65. razy startowała w turniejach Wielkiego Szlema, ale bez większych sukcesów (najlepszy wynik - ćwierćfinał w Australian Open w tym roku).
Ale... W tegorocznym Wimbledonie pokonała rozstawioną z nr 27. Kazaszkę Julię Putincewą i wymagającą Amerykankę Claire Liu. W przeszłości Cornet wygrała na Wimbledonie z Sereną Williams, wówczas liderkę rankingu WTA. Należało zachować czujność i ostrożność w prognozach przed dzisiejszym spotkaniem.
Tyle tylko, że Świątek pokonywała do tej pory zawodniczki teoretycznie, przynajmniej rankingowo, mocniejsze - Ons Jabeur, Marię Sakkari, Arynę Sabalenkę, Jessicę Pegulę, Coco Gauff, Angelikę Kerber. Te nazwiska robiły większe wrażenie od rutynowanej Francuzki.
Widocznie jednak trudność z przystosowaniem się do gry na nawierzchni trawiastej, kumulacja zmęczenia bardzo wymagającym dotychczasowym sezonem, pewien rodzaj "oczekiwania" na tę porażkę i pewnie kilka innych okoliczności, o których usłyszymy za jakiś czas - to wszystko przyczyniło się do tego, co zdarzyło się w sobotnie popołudnie na korcie numer 1 Wimbledonu.
Ta przegrana w niczym nie umniejsza dotychczasowych osiągnięć Igi Świątek. Pozostanie liderką rankingu WTA i będzie nią podczas kolejnego tegorocznego Wielkiego Szlema US Open w Nowym Jorku.
Iga Świątek wciąż jest wielką i szanowaną mistrzynią. Porażka na Wimbledonie nie zmienia jej statusu.
Olgierd Kwiatkowski