US Open to ostatni w sezonie z wielkoszlemowych turniejów tenisowych. Świątek bierze w nim udział po raz czwarty w karierze. Z każdym kolejnym startem młoda Polka poprawiała swój wynik w tej imprezie. Czwarta runda w US Open to najlepszy wynik Świątek w karierze W 2019 roku obecna liderka rankingu WTA zakończyła udział w drugiej rundzie, przegrywając z Łotyszką Anastasiją Sevastovą, w kolejnej edycji odpadła w trzeciej rundzie z Wiktorią Azarenką, a w ubiegłym roku w czwartej - z Szwajcarką Belindą Bencić. Ewentualne zwycięstwo z Jule Niemeier oznacza dla Świątek, że poprawi swoje najlepsze osiągnięcie w nowojorskim turnieju. Polka jest zdecydowaną faworytką. 23-letnia tenisistka z Dortmundu zajmuje 108. miejsce w rankingu WTA. Ale forma Niemki rośnie. Drugi raz z rzędu bardzo dobrze spisuje się w Wielkim Szlemie. W Wimbledonie zakończyła udział w ćwierćfinale. W US Open pokonała zwyciężczynię Australian Open z 2020 roku Sofię Kenin, Kazaszkę Julię Putincewą i Chinkę Qinwen Zheng. W żadnym z tych meczów nie straciła seta. Agnieszka Radwańska w Nowym Jorku nigdy nie przeszła czwartej rundy Najlepsza polska tenisistka w przypadku wygranej może pobić nie tylko swój indywidualny rekord, ale i krajowy. W historii US Open w erze open, czyli od 1968 roku kiedy nastąpiła unifikacja tenisa zawodowego i amatorskiego, nigdy polska tenisistka nie zaszła tak daleko w imprezie rozgrywanej na kortach Flushing Meadow. Agnieszka Radwańska, wielka poprzedniczka Świątek, była wiceliderka rankingu WTA, choć powtarzała, że najmniej lubianym jej turniejem jest Roland Garros, to jednak w US Open miała swój najgorszy wynik wielkoszlemowy. W Nowym Jorku 33-letnia dziś Radwańska najdalej - ale pięciokrotnie - doszła do czwartej rundy. Przed erą open w finale w Nowym Jorku zagrała Jadwiga Jędrzejowska Ale w historii polskiego tenisa jest zawodniczka, która w Nowym Jorku wypadła lepiej niż Radwańska i Świątek. Działo się to jednak przed erą open. W 1937 roku w finale nazywanego wówczas US National wystąpiła Jadwiga Jędrzejowsk. Ponieważ nie istniały wtedy rankingi, legendarna "Jadzia" pojechała do USA na specjalne zaproszenie amerykańskiej federacji. Polka, która wcześniej dotarła do w finału Wimbledonu, była faworytką. W decydującym spotkaniu niespodziewanie uległa jednak Chilijce Anicie Lizanie 4:6, 2:6. Olgierd Kwiatkowski