Korty Rolanda Garrosa to dla Igi Świątek miejsce szczególne. Tu wygrała jesienią 2020 roku swój pierwszy wielkoszlemowy turniej, tu cieszyła się z dwóch kolejnych zwycięstw w 2022 i 2023 roku. Jako nasza cicha faworytka poleciała dwa lata temu do Tokio po olimpijski medal. Nie udało się, na twardych kortach w Ariake Tennis Park przegrała drugie spotkanie w singlu, z Paulą Badosą, oraz drugie w turnieju par mieszanych, w którym występowała z Łukaszem Kubotem. Nie ulega wątpliwości, że w stolicy Francji na medal, albo i dwa, szanse raszynianki znacznie wzrosną. Raz, że jest dużo bardziej doświadczoną zawodniczką, a dwa - rywalizacja odbędzie się na obiektach, które świetnie zna i na których doskonale się czuje. Ruszyły kwalifikacje do turnieju olimpijskiego. Dla faworytek to "bułka z masłem" Co szczególnie istotne - kwalifikacje do olimpijskiego turnieju w singlu pań i panów już się rozpoczęły. A dokładniej - dzień po zakończeniu Rolanda Garrosa. Trwać będą przez 52 tygodnie - w podobnym systemie jak ranking Race kwalifikujący zawodniczki i zawodników do jesiennych zmagań w WTA i ATP Finals. Różnica jest taka, że w tych prestiżowych zmaganiach o punkty i wielkie pieniądze gra w finale osiem osób, a w turnieju olimpijskim - po 64. Miejsce w głównej drabince wywalczy po 56 osób z rankingu, który zamknie się po przyszłorocznym French Open, 10 czerwca 2024 roku. Dla zawodniczek ze ścisłej czołówki awans powinien być formalnością, dla tenisistek z drugiego szeregu, jak choćby dla naszej Magdaleny Fręch, dużym wyróżnieniem. Wielki problem Białorusinek i Rosjanek. Co dalej z Sabalenką? Są jednak ograniczenia, które powodują, że nie wszystkie zawodniczki znajdujące się przed 56. miejscem, uzyskają miejsce na paryskich igrzyskach. Główne założenie jest takie, że w drabince mogą pojawić się co najwyżej cztery zawodniczki z jednego kraju. Uderza to m.in. w Stany Zjednoczone (siedem zawodniczek w czołowej 50-tce owego rankingu w tym momencie) czy Czechy ("wypada" 27. Marie Bouzkova). "Wpadka" Carlosa Alcaraza. Iga Świątek zrobiła kiedyś to samo Podobna sytuacja dotyczy Rosjanek, w tym wypadku Anny Blinkowej i Anatazji Potapowej - wyprzedzają je również cztery rodaczki, w tym 16-letnia Mirra Andriejewa. Tu jednak wątpliwości są inne - wciąż nie wiadomo, czy sportowcy z Rosji i Białorusi będą mogli wystąpić w igrzyskach. Tenisiści i tenisistki niby mogą grać w kolejnych turniejach, ale bez przynależności krajowej. Aby wystąpić w turniejach olimpijskich, muszą wcześniej przynajmniej dwukrotnie reprezentować kraj w Billie Jean King Cup lub Pucharze Davisa. A jak wiadomo, obie te nacje są z nich wykluczone. Co się stanie, tego na razie nie wiadomo. Na miejscach dających prawo gry w Paryżu są na razie cztery Rosjanki i trzy Białorusinki, w tym Aryna Sabalenka. Wśród mężczyzn zaś czterej Rosjanie, z Daniiłem Miedwiediewem na czele. W tej chwili największa rywalka Igi Świątek nie spełnia kryteriów występu olinmpijskiego! Czworo Polaków na miejscach dających prawo gry w turnieju olimpijskim. Jak będzie dalej? Po serii turniejów na trawie, rankingowi temu wśród pań przewodzi triumfatorka Wimbledonu Markéta Vondroušová, druga jest Ons Jabeur, trzecia Madison Keys, a czwarta - Sabalenka. Na tę chwilę w igrzyskach mogłyby wziąć udział aż trzy Polki: Iga Świątek (8.), Magda Linette (43.) oraz Magdalena Fręch (58.). Wśród panów - jedynie Hubert Hurkacz (16. miejsce). Tyle że najlepszy polski singlista musi spełnić wymóg dwóch występów w reprezentacji Polski w Pucharze Davisa - jesienią tego roku i wiosną przyszłego. O ile na rozegranie Wielkich Szlemów w Paryżu przeznacza się aż piętnaście dni, to zmagania olimpijskie kończą się już po ośmiu. Aby zdobyć złoto, trzeba wygrać sześć spotkań, czyli o jedno mniej niż podczas Rolanda Garrosa. W tym samym czasie odbywają się rywalizacje w deblach, a po dwóch dniach zaczyna się turniej mikstów. Tu o medal najprościej - aby zdobyć złoto, wystarczy wygrać cztery mecze. Rywalizacja potrwa od 27 lipca do 4 sierpnia 2024 roku.